Polecane
Kategoria: Inne
Historia łóżkowa

Łóżko to jeden z najważniejszych mebli w życiu człowieka. Większość z nas na nim się poczęła, urodziła. Większość z nas na nim umrze... Dlaczego tak mało o nim wiemy?

Prałoże, czyli przodek tapczanu

Pierwsze łóżka pojawiły się dawno, dawno temu, mniej więcej w IV tysiącleciu p.n.e. Sprawa nie jest do końca zbadana, bo nie wiadomo, kiedy nasz przodek zdecydował się - zamiast spać na barłogu ze zwierzęcych skór i siana - zbudować konstrukcję z drewna, na nogach (żeby nie ciągnęło od ziemi) i wyposażyć ją w materac, poduszki i kołdrę (żeby nie wiało w nogi). Uważani za ojców założycieli naszej europejskiej cywilizacji starożytni Egipcjanie, Asyryjczycy i Babilończycy nie otaczali się podobno nocnymi luksusami. Wystarczały im (znowu: podobno) wąskie prycze z drewnianymi wezgłowiami, które służyły za poduszkę.

Równie twarde, choć bogato rzeźbione i zdobione szlachetnymi kamieniami, były łoża bogaczy i władców. Bywały one z brązu, srebra, złota i kości słoniowej. W wielu przekazach uzupełnia się jednak obraz starożytnego łoża poduszkami wypchanymi owczą wełną lub gęsim czy łabędzim puchem oraz materacami z traw górskich i morskich - czytamy na jednym z portali internetowych, poświęconemu historii mebli.

Łoże rozkoszy

W Grecji i Rzymie bogaci obywatele sypiali na łożach o dwóch esowato wygiętych oparciach. Trudno sobie wyobrazić, jak na czymś takim można się wygodnie wyspać, ale pewnie Rzymianie i Grecy używali tego mebla także do innych celów :-) Składał się z prostokątnej ramy wspartej na czterech nogach. Na ramę naciągano siatkę z rzemieni lub sznurów. Wyposażenie łoża stanowiły materace, poduszki i narzuty.

Tak było przez kilkaset lat, do czasu, kiedy średniowieczni rzemieślnicy wymyślili coś, co pozwalało ukryć się przed chłodem wiejącym z okien kamiennych zamków i wzrokiem ciekawskich. Meblarscy mistrzowie średniowiecza zaopatrzyli łóżko w "niebo", rozpinając nad nim baldachim. Drewniana rama posłania otrzymała skrzyniową obudowę. Ciężki i masywny mebel, którego wnętrze odcięte zostało od świata ciężkimi zasłonami, zapewniało nie tylko ciepło, ale i intymność. Czy do końca? Podobno w takim łożu układała się do snu cała rodzina. Chłopi i plebs również starali się pod osłoną nocy ukryć się przed chłodem i oczyma ciekawskich. Nie zawsze się to udawało. Polski szlachcic, rycerski awanturnik i podróżnik Jan Chryzostom Pasek podczas jednej z wypraw wojennych do Danii zauważył (o zgrozo!), że Duńczycy sypiają w drewnianych skrzyniach całą rodziną i to nago!

Tymczasem łóżka panujących stawały się coraz bardziej eleganckie, wykwintne, zdobne w płaskorzeźby, złocenia i drogie draperie. Nic dziwnego - mebel ten od początku życia, a nawet poczęcia panującego, aż do jego śmierci, był obiektem zainteresowania całego dworu. Kiedy umierała królowa Bona, wokół jej łoża kręcili się do ostatniej chwili dworzanie, zerkając, czy władczyni już zamknęła oczy na wieki i czy można zabrać sobie "na pamiątkę" któryś z jej klejnotów i kosztownego wyposażenia sypialni.

Łoże cierpień i wyznań

Zbity z desek mebel był nie tylko miejscem odpoczynku królów, ale i miejscem cierpień nieszczęśników wydanych na tortury. "Łoże madejowe", "łoże wyznań i prawdy" to tylko jedna z nazw, jakie przydano drewnianym konstrukcjom, na których rozciągano podsądnych, by wydobyć od nich zadowalające zeznania. U wezgłowia i w nogach umieszczone były drewniane walce, na które kat naciągał za pomocą korby sznury, przywiązane do kończyn skazańca. Egzemplarz takiego mebla - liczący sobie kilkaset lat - można zobaczyć w Muzeum Kar i Tortur w Norymberdze.

Łóżko dyktatora

Adolf Hitler skonał samobójczą śmiercią na jednym z tapczanów w bunkrze pod kancelarią III Rzeszy. Nie umarł w łóżku. Jego zwłoki owinięte w dywan wraz z ciałem Ewy Braun spalono na placyku przed wejściem do bunkra. Wspaniałe modrzewiowe łoże, w którym sypiał w swojej górskiej kwaterze w Berchtesgaden, nie przetrwało bombardowania USAF, które obróciło w gruzy jego górską kwaterę.

Józef Stalin w ogóle nie dotarł do łóżka po zakrapianym wódką przyjęciu i zwalił się na dywan w swojej daczy. Konał kilka godzin, nim przerażona ochrona zdecydowała się wpuścić tam jego gospodynię. Śmierć "ojca socjalizmu" była wydarzeniem 1953 roku i w wielu łóżkach od Wołgi po Ren polały się łzy.

Łóżko, na którym skonał Hermann Goering (1839-1946) - sprawca śmierci setek tysięcy ludzi w Polsce, Rosji, Wielkiej Brytanii, Holandii i wielu innych krajach, nie przypomina łoża władcy. Metalowa prycza w amerykańskim więzieniu w Norymberdze stała się 15 października 1946 roku łożem śmierci, na którym Marszałek Rzeszy przegryzł ampułkę z cyjankiem, uciekając przed wyrokiem śmierci za zbrodnie wojenne. Więzienne łóżko Goeringa nie stało się kultowym przedmiotem jak jego sztylet, wysadzane diamentami odznaczenia czy perłowa buława marszałka Doenitza i dziesiątki dzieł sztuki skradzionych przez rodzinę i podwładnych Goeringa w czasie II wojny światowej. Ostatnie łoże Goeringa skończyło pewnie na jednym z wysypisk śmieci w zrujnowanym przez bombardowania mieście.

Przenieśmy się z Europy, za Ocean Atlantycki, w wiek XXI. Nowoczesną wersję "łoża prawdy" możemy zobaczyć tam w jednym z kilku więzień stanowych USA. Wszystko odbywa się w spokoju i luksusie właściwym dla atmosfery sypialni. Skazaniec jest na nie prowadzony przez strażników i przywiązywany za pomocą skórzanych pasów. Pod spodem ma miękki materac - nie tak jak na łożu sprzed kilkuset lat. Obsługujący egzekucję funkcjonariusz wbija w rękę ofiary igłę podłączoną do kroplówki ze środkiem usypiającym. Gdy skazany zasypia, włączana jest kroplówka z trucizną, i... druga dla pewności. Sen na tym łóżku nigdy się nie kończy.

Łoże miłości, scenarzysty i marynarza

Są jednak łóżka, w których ludzie przeżywali szczęśliwe chwile, dni, miesiące. Niektórzy, jak John Lennon i Yoko Ono, pozwolili się nawet sfotografować w takim łóżku. Chwyt marketingowy? Nawet jeśli tak, to kryły się za nim chwile rozkoszy, które razem tam przeżyli.

Łóżko było nie tylko miejscem, gdzie rodziła się miłość, dzieci, marzenia, ale i genialne pomysły oraz scenariusze filmów, które przeszły do historii kina. Roman Polański w swojej autobiograficznej książce Roman (wydawnictwo Polonia, 1989 r.) zamieścił zdjęcie Gerarda Bracha, który leży w zasłanym papierami łóżku, a kijem bilardowym zmienia kanały w telewizorze ( nie było jeszcze pilotów) i pisze, pisze, pisze.

Kim był Gerard Brach? Gerard i ja odkryliśmy u siebie wielkie podobieństwo myślenia, ten sam rodzaj humoru, to samo wyczucie absurdu, wspomina Polański. W ciągu tygodnia Gerard był skazany na lilipucią służbówkę przy Rue Jacob, niewiele większą od łóżka, które w niej stało.

Brach stworzył w swoim łóżku scenariusz do Wstrętu, w którym niezapomnianą rolę odegrała Catherine Deneuve, i Lokatora. Opowieści, na podstawie których nakręcono dzieła z kręgu klasyki kina powstały w starym zdezelowanym łóżku w paryskiej kamienicy.

- Łóżko, czyli koja, to był mój cały, osobisty świat marynarza - mówi Jacek Zima, były ratownik i marynarz na statkach Polskich Linii Oceanicznych. Tutaj przychodzisz po wachcie na Atlantyku czy Morzu Północnym, które potrafi dać w kość. Tutaj masz swoje skarby. Zdjęcie narzeczonej, żony, dzieci zawieszone nad koją. Czasem jest też książka, która pozwoliła ci zasnąć, jakieś listy od rodziny odebrane w Hamburgu i schowane pod poduszką. Czasem, gdy mocno buja, to zaśnięcie, to nie jest takie łatwe. To jest twoje łóżko - twój dom. Tutaj też musisz utrzymać czystość, porządek, bo nad tobą, albo pod tobą śpi ktoś inny, i co sobie pomyślą?

Łoże w kosmosie

Spanie w czymś, co na Ziemi nazywamy łóżkiem, na stacji orbitalnej to zupełnie inna sprawa - wspomina w "National Geographic Channel" rosyjski kosmonauta Walerij Łazutkin. - Przede wszystkim nie ma ciążenia, nie można więc wygodnie wymościć się w pościeli, ani przytulić do poduszki. Trzeba przypiąć się pasami do materaca, który - nie wiadomo - leży na podłodze, czy jest przypięty do ściany?

Rosyjscy i amerykańscy astronauci zgodnie opowiadają, że sen w "kosmicznym łóżku" na nieistniejącej już stacji orbitalnej MIR ani na wciąż latającym na orbitę promie STS nie jest czymś rewelacyjnym. Szum pracującej aparatury, brak gruntu pod nogami i plecami, dziwne zapachy i krążące wokół najróżniejsze przedmioty oraz nieważkość mogą spowodować, że łyżka nadlatująca o trzeciej w nocy boleśnie uderzy nas w głowę. To wszystko nie sprzyja nocnemu odpoczynkowi i miłym snom, których życzyła nam mama. Nie ma mowy o odpoczynku.

- O seksie w kosmicznym łóżku, którym tak ekscytują się czytelnicy kolorowych dzienników, też nie ma mowy - dodaje rosyjski kosmonauta i wyznaje, ze bardziej interesuje go, co się dzieje na ziemi, w jego domu, jak tam żona, jak dzieci.

Może więc warto docenić komfort, jaki daje nam jeden z najstarszych mebli świata? Nawet jeśli jest to łóżko w pociągu z Warszawy do Krakowa, marynarska koja czy nasz ukochany tapczan, w którym układamy się do snu we własnym domu. Może dobrze będzie obudzić się jutro rano we własnym łóżku... autor: Tomasz Zając żródlo: portal o2.pl

dodany przez: konto_usuniete (2.50)



Ocena artykułu: 4.63 
Liczba ocen: 9
Odsłon: 7977
więcej w kategorii: Inne

Tagi opisujace artykuł:


Komentarze (2)
Pokaż profil valdie68
Coś tam nowego na przestrzeni dziejów się wydarzyło??
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2010-11-29 01:10:41
Pokaż profil valdie68
Ha ha ha. Bardzo dobry artykuł, a otwierając spodziewałem się zupełnie czegoś innego. Gratuluje poczucia humoru ;)
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-01-02 18:19:27


Zaloguj się aby dodać komentarz. Zarejestruj się jeżeli nie posiadasz jeszcze konta.
Kategorie
   

Znajdź Artykuły:

  (wpisz dowolne słowa kluczowe)


Ostatnia Aktywność


Artykuły: Ostatnio Dodane

Najpopularniejsze Tagi