Narzeczeni pragnący odbyć kurs przedmałżeński w Dublinie mają możliwość wyboru spośród kilku propozycji przygotowanych przez tutejsze polskie duszpasterstwa. Już w najbliższy weekend 6-8 czerwca u ojców jezuitów przy Gardiner Street St. (Francis Xavier Church) odbędzie się Weekendowy Kurs Przedmałżeński. Przypomnijmy, że u nich trwa obecnie Kurs Przedmałżeński On-Line, który zakończy się pod koniec lipca. W przyszłym miesiącu natomiast, w weekend 11-13 lipca, na kurs zapraszają ojcowie dominikanie (9-11 Upper Dorset Street). Zajęcia odbywać się będą według planu: 11 lipca - w godz. 20.15-22.00; 12 lipca - w godz. 11.00-13.00, 14.00- -16.30; 13 lipca - w godz. 14.15-16.00. W kościele Duszpasterstwa Polskiego (16 High Street) kursy dla narzeczonych odbywają się cyklicznie. Uczestnictwo w dowolnej konferencji jest jednocześnie rozpoczęciem kursu. Ukończenie następuje po 6 konferencjach, odbytych w czasie dogodnym dla uczestników. Kurs intensywny – wtorek i czwartek o 19.50, kurs niedzielny - druga i czwarta niedziela miesiąca o 14.30.
(ewb)
Zobacz więcej w najnowszym numerze Polskiego Heralda...
@Przemek Ja wiem, że nie zawsze, ale z tego co obserwuję, to korci Cię żywot buntownika, nie tylko Ciebie zresztą, wielu jednak odwagi nie staje.
Ja np. wciąż uważam, że Kościół jest bardzo potrzebną instytucją. Niektórym tylko te szopki i cuda na kiju pozwalają na chwilę rozejrzeć się wokoło i oderwać od TV czy radyjka.
Valdie86 nie zawsze kroczę pod prąd, ale często mam własne zdanie i nie zawsze jest ono politycznie poprawne :)))
Kursy przedmalzenskie, blogoslawienstwa, cuda na kiju...a i tak gwarancji jakos nikt nigdy nie daje :P
Nie wiem, jak tutaj, ale, slub koscielny to zawsze dla mnie szopka byla...i to szopka cholernie kosztowna, nie lepiej zamiast calego tego szumu po prostu pojechac gdzies pozniej na dluzej? Przezre sie, przechleje...ksiedzu kabze napelni....bleeeee
A kursy przedmałżeńskie on-line to ciekawy pomysł. Nie słyszałem wcześniej ;)
Przemek kroczy pod prąd zawsze. Jeśli powiesz "niebieskie", on skojarzy "niebieskie" i wtedy się zaczyna zastanawiać głośno "a dlaczego niebieskie nie błękitne". On ma dużo czasu chyba ;)
Nie chodzi o to, co ja wiem, czy robię. Chodzi o to, co oni myślą o sobie. Powinnam ująć w cudzysłów: " nie wiem, o czym mówię, ale wiem, co robię.".
Przemek, zwariowałeś? Myślisz, że jestem zwolenniczką kursów przedmałżeńskich? Ale o co chodzi?
Kurs przedmałżeński, to dar od Boga?? Teraz to całkiem jaja sobie robisz :D ROTFL
ps. w drugim zdaniu, to chyba o dwa przecinki za dużo masz?
Nie kabaret, tylko podobno... dar od Boga. Nie wiem, o czym mówię, ale wiem, co robię.
Bez jaj, Ksiądz ma prowadzić kurs przedmałżeński?? To normalnie jakiś kabaret :)))