Polecane
Kategoria: Polityka
Irlandzkie “Nie” dla Traktatu Lizbońskiego

Wszystko jasne! Irlandczycy odrzucili zapisy Traktatu Lizbońskiego. 12 czerwca prawie 3 000 060 mieszkańców Zielonej Wyspy mogło wziąć udział w głosowaniu. Mogło, ale ... nie zrobiło tego. Frekwencja wyborcza wyniosła 53,1 %.

Wojna ulotkowa
Niska frekwencja wyborcza, szczególnie podczas odbywającego się referendum, zawsze zwiastuje w Irlandii klęskę zwolenników zmian w prawodawstwie tego kraju, czy porozumieniach z Unia Europejską. Tak zdarzyło się, przypomnę, podczas pierwszego referendum „nicejskiego” z 2001 roku. Wtedy przeciwnicy traktatu tryumfowali przy wyborczej frekwencji nieprzekraczającej 38 procent.
12 czerwca 53,4 procenta głosów oddano przeciwko przyjęciu Traktatu Lizbońskiego. W zgodnej opinii komentatorów to klęska premiera Briana Cowena i koalicji „Vote YES”. To natomiast wielki sukces eurosceptyków – Sinn Feinn i ruchu Libertas, któremu przewodzi Declan Ganley.

Wyniki

Do lokali wyborczych udało się 1 614 866 Irlandczyków. 862 415 oddało głos przeciwko ratyfiakcji traktatu z Lizbony. Sympatycy traktatu to rzesza 752 451 wyborców. W 12 największych okręgach wyborczych Irlandii – stołeczny Dublin – w 5 z nich (Dublin – North, Dublin North – Central, Dublin South – East, Dublin South i Dun Laoghaire) przewagę uzyskali zwolennicy traktatu. W pozostałych 7 przewagę uzyskały głosy oddane przeciw zapisom z Lizbony.
W pozostałych okregach wyborczych Wyspy na tak głosowano jedynie w okręgach Laois – Offaly, Carlow – Kilkenny, Meath East, Kildare North i Clare.
Irlandczycy podzielili się na trzy równe grupy: entuzjastów traktatu, gorących jego przeciwników i tak zwanych „zastanawiających się”. Jednak wszyscy zgodnie twierdzą: Traktat jest napisany nieludzkim językiem, niełatwy w odbiorze, niejasny. Podkreślają też fakt, że podczas kampanii informacyjnej nikt nie potrafił im w sposób przystęny i nie pozostawiający wątpliwości przybliżyć głównych założeń porozumień z Lizbony.
- Nie wiem, więc dla pewności mówię „Nie”. – mówi Gillian, 28 letnia manager – To nasza irlandzka natura. Zamykać się, kisić we własnym sosie i liczyć, że coś zrobi się za nas. Dość tego!”.
Lokale wyborcze (poolling stations) były otwarte od godziny 7.00. do 22.00. Każdy kto legitymuje się irlandzkim obywatelstwem mógł wziąść udział w glosowaniu referendalnym jesli jego nazwisko widnieje w spisie wyborczym. W Republice Irlandii każdy kto wyraża chęć wzięcia udziału w jakimkolwiek glosowaniu – musi zarejestrować się w tak zwanym spisie wyborczym. Przedstawiciele innych nacji mieszkający w Irlandii nie mogli głosować. W dniu wyborów irlandzcy pracodawcy zawsze idą na rękę głosującym. Z reguły bywa tak, że długa przerwa na lunch wydluża się z 40 minut do godziny, bądź dłużej.
Do udziału w referendum uprawnionych było 3 051 278 obywateli Zielonej Wyspy. Jako pierwsi (bo już w pniedzialek 9 czerwca z racji logistyki) swoje głosy w referendum oddali mieszkańcy irlandzkich wysp Donegal i Mayo, m.in. Tory, Arranmore, Gola. Tam frekwencja wyborcza nie przekroczyła 32 %.

Co dalej?

W poniedziałek 16 czerwca w Luksemburgu spotykają się ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów UE. Łatwego zadania nie będzie miał irlandzki szef MSZ – Michael Martin. Po odrzuceniu Traktatu Lizbońskiego przez Irlandczyków możliwa jest realizacja trzech scenariuszy. Po pierwsze – w dalszym ciagu obowiązywać bedą zapisy z Nicei. Po drugie – kolejne zmudne i długotrwałe negocjacje – a właściwie renegocjacje – na które nikt nie ma czasu ani ochoty („brak planu ‘B’ – o czym ciągle mówił i mówi Jose Manuel Boroso, szef Komisji Europejskiej). Po trzecie – zimne traktowanie Dublina i zmuszenie go do przeprowadzenia ponownego referendum z gwaracją jego sukcesu (tak jak miało to miejsce w przypadku przyjęcia przez Irlandczykow Traktatu Nicejskiego w październiku 2002 r.).

Głosy irlandzkiej prasy

Sobotni Irish Independent zamieścil na pierwszej stronie artykuł podsumowujący kampanię informacyjną i wyniki samego referendum. Tytuł: „Cowen Twarzą w twarz z koszmarem Unii”. Publicyści dziennika piszą o tym, że zaledwie miesiąc po objęciu funkcji szefa irlandzkiego rządu Briana Cowena spotkała druzgocąca klęska: /.../”53,4 procent irlandzkich wyborców powiedziało Cowenowi wprost „Nie”/.../
Dziennikarze Irish Independent nie zazdroszczą Cowenowi. Już bowiem w przyszłym tygodniu spotka się na nadzwyczajnym forum w Brukseli z premierami 26 pozostałych krajów Unii Europejskiej. Tam przyjdzie mu się wytłumaczyć z porażki referendum. Co ciekawe, premier Brian Cowen przyznaje z miną dziecięcia, że sam... Traktatu Lizbońskiego nie czytał![sic!]
Irish Daily Star na „jedynce” sobotniego wydania zamieścił fotografię premiera Irlandii, która przypomina twarz boksera po dopiero co zakończonym 10 rundowym pojedynku. Tytuł jednoznaczny „Rozbity” („Zmasakrowany” – aluzyjnie do bitki mięsnej na patelnię). Oto jeden z cytatów: /.../”Cowen przyjmuje ciosy i razy za porażkę w referendum.”/.../
Irish Times natomiast wieszczy największy od dziesięcioleci kryzys polityczny w łonie Unii Europejskiej: „Skoro nie ma planu „B” – to tak jakby nic się nie stało wydarzyło, choć wydarzyło się wiele.”

Tomasz Wybranowski
foto: Tomasz Szustek


Zobacz więcej na www.wyspa.ie...


dodany przez: Wyspa (3.78)



Ocena artykułu: 3.60 
Liczba ocen: 4
Odsłon: 3473
więcej w kategorii: Polityka

Tagi opisujace artykuł:


Komentarze (11)
Pokaż profil flox
raczej te 50% nie wiedzialo o co w nim chodzi dlatego glosowali za nie... bo takie byly najczestrze opinie ze nie wiem o co chodzi to glosuje na nie, raczej nie da sie porownac irl i usa no chyba ze kanaly w tv...
dodany przez: flox (3.52)   kiedy: 2008-06-19 14:35:39
Pokaż profil Przemek
A może właśnie nie dało się otumanić ??
dodany przez: Przemek (3.79)   kiedy: 2008-06-18 16:36:22
Pokaż profil valdie68
Tzn. że o 6% Irlandczyków za dużo dało się otumanić. Kilka % wciąż wierzy, że Elvis żyje, ale to maniacy. Niestety ilość Irlandczyków niewierzących absolutnie w nic i nikomu i mówiących zawsze NIEEEEE zaskoczyła resztę Europy, choc ostatnio należało się tego spodziewać.
Myślę, że ma to ścisły związek z poziomem edukacji. Oni zwykle nie uczą sie niczego poza zawodem, tak jak w USA...
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-06-17 23:37:05
Pokaż profil Przemek
Co to znaczy: nie są ze wszystkimi, tylko przeciwko? Kto to są wszyscy ?
dodany przez: Przemek (3.79)   kiedy: 2008-06-17 21:57:26
Pokaż profil flox
bo Niemcy chca wykluczyc irl z ue bo najpierw biora kase a pozniej nie sa ze wszytkimi czyli przeciwko...
dodany przez: flox (3.52)   kiedy: 2008-06-17 18:23:00
Pokaż profil Przemek
Nic nie oznacza, będzie tak jak do tej pory.
dodany przez: Przemek (3.79)   kiedy: 2008-06-16 16:46:32
Pokaż profil konto_usuniete
A odrzucenie traktatu oznacza dla nas...?
dodany przez: konto_usuniete (2.50)   kiedy: 2008-06-16 00:26:17
Pokaż profil valdie68
He he, znany cytat: "sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-06-14 18:24:36
Pokaż profil Przemek
No zajebiście, każą przeprowadzać w Irlandii kolejne referenda aż do momentu, gdy wynik będzie po myśli pseudodemokratów rządzących Unią... Widać tu wyraźnie, gdzie niektórzy mają demokracją i wolę wyborców...
dodany przez: Przemek (3.79)   kiedy: 2008-06-14 17:54:21
Pokaż profil Przemek
Zajebisty pomysł, zmuszenie do ponownego przeprowadzenie referendum z gwarancją sukcesu.
No ku...a, vivat demokracja!!
dodany przez: Przemek (3.79)   kiedy: 2008-06-14 17:50:34
Pokaż profil valdie68
To nie tak mocno przeciwnicy sprawniejszej UE wygrali, walka była dość wyrównana...
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2008-06-14 14:49:39


Zaloguj się aby dodać komentarz. Zarejestruj się jeżeli nie posiadasz jeszcze konta.
Kategorie
   

Znajdź Artykuły:

  (wpisz dowolne słowa kluczowe)


Ostatnia Aktywność


Artykuły: Ostatnio Dodane

Najpopularniejsze Tagi