Wierze w Prawo Przyciagania. Dzisiaj kazdy slyszal juz o 'Sekrecie' , duzo ludzi objerzalo filmik, a nawet ksiazke przeczytalo ... Proste to w teorii, w praktyce nie az tak .... Nie wystarczy chciec, 'chcenie' musi byc poparte emocja, poczuciem, ze mamy ten wymarzony cel w reku. Ale ... nie za bardzo. Zbyt duzy napor na cel niestety cel odpycha. Sztuka lezy w znalezieniu tej magicznej rownowagi pomiedzy wiara, pragnieniem i radoscia z tego co juz mamy. To ostatnie nasuwa mi na mysl wdziecznosc i bycie 'tu i teraz' , dwa skladniki na szczescie.

Od lat ucze sie wznoszenia wyzszy poziom wibracji. Cwicze pozytywne myslenie, afirmacje, wglebiam sie w tajniki wlasnego umyslu i duszy . Spogladanie wglab siebie nie zawsze jest latwe, bo kazdy ma w szafie szkielety, ktore schowal tam z jakiegos powodu, zazwyczaj by uniknac bolu, cierpienia, smutku.
Ale droga jest to warta swieczki, dla mnie poznanie siebie to jedyna droga, ktora daje satysfacje nie tylko z powodu celu do jakiego prowadzi, ale glownie z radosci, jaka daje w trakcie marszu. Male i wieksze wewnetrzne 'aha!' , momenty swiatlego zrozumienia co , jak i dlaczego ja tak wlasnie postrzegam sa cudnym darem i uwalniaja od ciezaru niesionego na barkach przez lata.
Dopiero po odrzuceniu okowow przeszlosci mozliwa jest radosc z dnia dzisiejszego i konstruktywna wiara w jutro, taka, ktora te jutro kreuje.

Widze jak moje marzenia staja sie rzeczywistoscia, te male i te wieksze. Niektore mam w reku, inne sa zawieszone w przestrzeni, czekaja na odpowiedni moment, kiedy powiem: tak, jestem gotowa! Wiem, ze to ja jestem odpowiedzialna za wszystko co mnie spotyka i ta swiadomosc dodaje mi skrzydel.

Moje ostatnie pragnienie wlasnie sie zmaterializowalo. Pierwsza plyta medytacyjna, moje teksty niosace sluchacza wglab siebie, piekna muzyka utalentowanego artysty. Tak , to jest to co widzialam okiem marzen pol roku temu. Jest, ISTNIEJE

Oby i wasze marzenia sie spelnialy !!!
Dodany: 19.08.2010 03:41:28 przez ailani (4.36)


Pokaż profil ailani
a tutaj krociutkie demo :

http://w811.wrzuta.pl/audio/4aWHoimEvG8/ailanitherapy-promo

;)
dodany przez: ailani (4.36)   kiedy: 2010-08-26 00:46:48
Pokaż profil ailani
dziekuje Ewuniu za madry wglad w zycie, jak zwykle zreszta;)

moja medytacja nie odkrywa sekretow szczescia, ale pomaga znalezc odpowiedzi na pytania, rozwiazania problemow, tak zwany ' insight' ... bo cala wiedze, ktora jest nam potrzebna mamy w sobie, w podswiadomosci czy duszy , jakkolwiek TO nazwac ;)

mysle tez, ze kazde marzenie jest do zrealizowania, nie zawsze wiadomo jak, albo kiedy, albo ktora droga mamy tam dojsc. ale przy odpowiednim nastawieniu WSZYSTKO jest mozliwe ;)
dodany przez: ailani (4.36)   kiedy: 2010-08-26 00:45:45
Pokaż profil plusewaplus
aaa o "sekrecie" nie słyszałam;)
dodany przez: plusewaplus (4.39)   kiedy: 2010-08-24 00:16:39


Młodzieniec nie chciał nic słyszeć o Piramidach. Od wczorajszego wieczoru jego serce było ciężkie i wypełnione bezmiernym smutkiem. Dalsze poszukiwanie skarbu było jednoznaczne z porzuceniem Fatimy.

- Przeprowadzę cię przez pustynię - rzekł wtedy Alchemik.

- Chciałbym osiąść w Oazie - odparł młody człowiek. - Spotkałem Fatimę. Dla mnie znaczy ona więcej niż skarb.

- Fatima jest córką pustyni. Wie dobrze, że mężczyzna musi odjechać, by móc kiedyś powrócić. Ona odnalazła już swój skarb i to ty nim jesteś. Teraz czeka, abyś ty z kolei odnalazł to, czego szukasz.

- A jeśli mimo to postanowię zostać tutaj?

- Wtedy zasiądziesz w radzie Oazy. Masz dość złota, by kupić spore stado owiec i wielbłądów. Pojmiesz Fatimę za żonę i będziecie żyć szczęśliwie przez pierwszy rok. Nauczysz się kochać pustynię i poznasz po kolei każdą z pięćdziesięciu tysięcy palm. Zrozumiesz jak pną się do góry, a one objawią ci świat, który przemienia się nieustannie. W końcu z każdym dniem coraz lepiej
potrafił będziesz odczytywać znaki, bo pustynia jest najwyborniejszym z mistrzów.

Drugiego roku przypomnisz sobie o istnieniu skarbu. Znaki zaczną do ciebie przemawiać coraz bardziej natarczywie, a ty będziesz starał się nie zwracać na nie uwagi. Zaczerpniesz z głębokich pokładów twej wiedzy, by wiernie służyć pustyni i jej mieszkańcom. Wodzowie plemion będą ci za to wdzięczni. A wielbłądy przyniosą ci bogactwo i władzę.

W trzecim roku znaki nie przestaną mówić ci o skarbie i twojej Własnej Legendzie. Dniami i nocami błąkał się będziesz po Oazie, a Fatima posmutnieje, gdyż to ona będzie przyczyną, dla której porzuciłeś swoją drogę. Ale nadal będziesz ją kochał, a twoja miłość będzie odwzajemniona.
Przypomnisz sobie, że ona nie nastawała nigdy, byś tu został, gdyż kobieta pustyni umie czekać na powrót swego mężczyzny. Nie będziesz zatem miał jej tego za złe. Lecz co noc snuł się będziesz po piaskach i pośród daktylowych palm, dumając o tym, że mogłeś pójść dalej i mocniej ufać swojej
miłości do Fatimy. Bowiem to, co zatrzymało cię w Oazie, jest jedynie lękiem przed samym sobą, przed tym, że nigdy tu nie wrócisz. A kiedy już dojdziesz do tego stanu, znaki pokażą ci, że twój skarb na zawsze pochłonęła ziemia.

Czwartego roku znaki opuszczą cię, gdyż nie chciałeś ich widzieć. Kiedy wodzowie to dostrzegą,odbiorą ci przywilej zasiadania w Radzie plemiennej. Pozostaniesz jednak bogatym kupcem, właścicielem nieprzebranej ilości towarów i licznego stada wielbłądów. Ale resztę swoich dni spędzisz błąkając
się pośród palm i pustynnych piasków, ze świadomością, że nie spełniłeś Własnej Legendy, a teraz jest już na wszystko za późno.

Musisz wiedzieć, że miłość nigdy nie staje na przeszkodzie temu, kto pragnie żyć Własną Legendą. Jeśli tak się dzieje, znaczy to, że nie była to miłość prawdziwa, miłość, która przemawia Językiem Wszechświata.

(fragment Alchemika P. Coelho)
Dodany: 6.05.2010 12:27:56 przez ailani (4.36)


Pokaż profil nemo217
Zaprosiłaś mnie
w tajemnicze zakamarki
ciała
dotykając bezwiednie chmur….
piersi
wtulając się w obłoki
nasze postacie we mgle
oczy rosą łez
szczęśliwych wypełnione
ulotnych chwil
darowanych przez bogów
niby łowy nocnego kłusownika
niby amok z dżungli czarownika
sen
wariata tożsamość
zamknięta w czterech ścianach
obłędu ponaglającego noc
przed dniem
do wieczności
wchodzimy w nieświadomość uciekających minut
jedenaście
potem już nic….
oddech głęboki
papieros
dym
ulotność chwili pozbawia ciała


Moje " Jedenaście minut"
dodany przez: nemo217 (4.28)   kiedy: 2010-05-24 11:28:32
Pokaż profil nemo217
Kiedyś nawet po przeczytaniu "Jedenastu minut" napisałem coś na kształt wiersza - muszę go odnaleźć przypomnieć sobie ten twór...
dodany przez: nemo217 (4.28)   kiedy: 2010-05-24 11:19:31
Pokaż profil nemo217
Witam. Czytałem już wszystkie książki autora wydane w Polsce
Tylko jedna stała się moją ulubiną - mianowicie "Weronika "...
Choć film już nie był tak interesujący
Czegoś w nim zabrakło...
dodany przez: nemo217 (4.28)   kiedy: 2010-05-24 11:16:50

- Czasem przyzwyczajamy się do tego, co widzimy w filmach i zapominamy o prawdziwej historii – powiedział mój znajomy, kiedy patrzyliśmy na lotnisko w Miami. – Pamiętasz „Dziesięć przykazań”?
Oczywiście pamiętałem ten film. Mojżesz, którego zagrał Charlton Heston, podnosi w którymś momencie swoją pałeczkę. Sprawia, że wody rozstępują się i Żydzi mogą przejść na drugą stronę.
- W Biblii jest inaczej – mówi mój znajomy. – W Biblii Bóg każe Mojżeszowi wypowiedzieć słowa: „Niech dzieci Izraela idą naprzód”. Dopiero kiedy Żydzi zaczynają iść, Mojżesz podnosi swoją pałeczkę i zmusza Morze Czerwone do rozstąpienia się.
Odwaga na drodze sprawia, że droga staje się widoczna.

[www.wojownikswiatla.com]
Dodany: 1.04.2010 11:54:09 przez ailani (4.36)


Pokaż profil plusewaplus
Szczescia i Zdrowka oraz wielu łask od Zmartwychwstałego przesyłam z całego serca: :))
dodany przez: plusewaplus (4.39)   kiedy: 2010-04-02 23:19:16
Pokaż profil valdie68
Tak to się dzieje. Wiara to potęga i nie zawsze stwierdzenie "król jest nagi" jest prawdziwe ;)
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2010-04-02 14:59:49

Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu,
pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał.
Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi,
chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron.
- Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron,
najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał.
- Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych.
- Nie. Tobie!
- Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ją dać?
- Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry,
uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem.
Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości.
Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło przyjemność także rolnikowi.
Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek.
Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść.
W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł:
- A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości?
Wziął kiść i zaniósł ją opatowi.
Opat był uszczęśliwiony.
Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory zakonnik i pomyślał:
- Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej.
Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę.
Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata,
który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach.
Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości),
który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze,
a ten ofiarował je komuś innemu,
a ten inny jeszcze komuś innemu.
Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika,
kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości)
Tak zamknął się ten krąg.
Krąg radości.

Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny.
To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości.
Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar.
Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać.
Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie:
to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie.
To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym więcej się zarabia,
im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie,
rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie,
wysyp ją z koszyka, a nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.

[ Bruno Ferrero ]
Dodany: 23.03.2010 11:39:47 przez ailani (4.36)


Pokaż profil ailani
no nie to samo ;)
inspirujaca historia, ot co ;)
dodany przez: ailani (4.36)   kiedy: 2010-03-24 13:22:49
Pokaż profil celticross
I to nie to samo,co jakies pieprzone lancuszki szczescia-jak niektorym sie pewnie zdaje.


:-)
dodany przez: celticross (3.71)   kiedy: 2010-03-24 10:49:11

Dodany: 21.03.2010 02:23:27 przez ailani (4.36)


Pokaż profil valdie68
Byłem dziś na łące. Aż kipi życiem ;)
dodany przez: valdie68 (3.69)   kiedy: 2010-03-21 20:53:02


Więcej:    
1
O Mnie
Pokaż profil ailani
ailani (4.36)
kobieta, lat 44, Dublin, Irlandia
rozne roznosci ....



Ostatnie Komentarze


Poprzednie Wpisy
14/03/2010 00:36
Requiem for a Dream...
8/10/2009 19:50
Escala...
8/10/2009 14:18
Broken...
6/10/2009 00:30
Utopia...


Kto Obserwuje Tego Bloga?

Blogi innych użytkowników
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil