...że sie powtórze:
Ulewa sie.
Wszystkimi otworami.

Nawet ulewanie z przebranej miarki potrafi sie ulac i przebrac.
(Ot, taki paradoks paradoksu)
Czekam na to z utesknieniem.
Juz niedlugo...

Wytrzymaj mała!
Dodany: 12.03.2010 10:31:29 przez klinika (4.40)


Gdy czarne w kalendarzu,
złożeni w kostkę
pachnącą krochmalem
czekają w milczeniu na półkach.
Nieszczęsne sześciany.

Jak kiszone ogórki w słoikach
z etykietą ISO, z nadanym dziewięcioczłonowym numerem
wyrabiają ustalone normy.
Bo normy powinno się przecież wyrabiać.

Ptaszki.
Ptaszki.
Ptaszki. Na liście.

Tempo! Tempo! Tempo!

Potrzeba – wkurw – sukces – wkurw – praca – wkurw – kasa – wkurw – samorealizacja – wkurw.

Na półkach sklepowych
produkty różniste
sprzedają się dokładnie tak samo.
Czarne w kalendarzu,
czarne w myślach.

Ptaszki.
Ptaszki.
Ptaszki. W klatce.

A po dniach roboczych
wychodzą z siebie
...i stają obok.
Wystawiają zgłodniałe mordy do słońca
i jest im czerwono.
Bunt to czy radość?

Nikt nie odpowie, przez słoik nie słychać.
Dodany: 7.03.2010 08:16:28 przez klinika (4.40)


Spagetti. Z sosem z puszki i mięchem z marketu jedzą razem w milczeniu. Kiedyś przy ładnie nakrytym stole, przy płonących świecach, oczach wpatrzonych łakomie w drugie oczy. W towarzystwie i tak nie używanych, ale znaczeniowo poniekąd istotnych fikuśnie zwiniętych serwetek, z winem w wypolerowanych kieliszkach, z potokiem słów największych, słów najpiękniejszych. Po posiłku ceremoniał zmywania, dzielenia obowiązków, objęć, pocałunków, podziękowań, wyznań.
Dzisiaj. Dzisiaj ona lubi jeść z Tiwi, a on lubi jeść po prostu.
- Lubisz mnie jeszcze? – pyta ona
- Oczywiście, Kochanie. – odpowiada on – A najlepsze zawsze zostawiam na koniec. – dodaje, przełykając ostatni kęs mielonego, pomrukując z zadowoleniem. Z sosem z puszki.
Talerze bezładnie lądują w zlewie. On maszeruje do swojego pokoju, siada przy komputerze skontrolować aukcje na allegro. Ona do swojego. Siada na łóżku i płacze.
Płacz dobry na trawienie ponoć.
Dodany: 17.02.2010 12:18:55 przez klinika (4.40)


Pięc po dwunastej przeprosiłam, że zapomniałam dziś o Niej. Zapaliłam świeczki. I wyłam jak bóbr.


A w ogóle to coraz bardziej zastanawiam się nad zmianą "miejsca pobytu". Tak rzucić to "wszystko" i pojechać w nieznane. Hmmmm.....


I wałkuję kawałek znaleziony na jednym z tutejszych profilowych jutubków. Cudo. "I'll be gone".
Dodany: 27.05.2009 01:13:24 przez klinika (4.40)


„Iwanie Nikofajewiczu, czy wiecie, kiedy u nas dobrze będzie?" A kiedy? - ja na to. „Kiedy kurwy z zagranicy do nas zaczną przyjeżdżać. To w ekonomii znak nieomylny. Nie żadne tam Marksy ani Friedmany, to wszystko plewy. Ale kiedy kurwy zagraniczne do Rosji zaczną się zlatywać, to będzie znaczyło, że ekonomia na nogi stanęła. One wiedzą najlepiej..."
(Sławomir Mrozek - Miłość na Krymie)

Cytat Sięmipodoba.
Dodany: 18.01.2009 12:56:51 przez klinika (4.40)



Więcej:    
1
O Mnie
Pokaż profil klinika
klinika (4.40)
kobieta, lat 40, Dublin, Irlandia
moje paranoje...



Ostatnie Komentarze
Pokaż profil
klinika (4.40) dodał(a) komentarz do wpisu Z okazji piątku...
ostatnio
Pokaż profil
celticross (3.71) dodał(a) komentarz do wpisu Z okazji piątku...
ostatnio


Poprzednie Wpisy


Kto Obserwuje Tego Bloga?

Blogi innych użytkowników
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil