jak mi zimno. Znajomi w Polsce śmieją się z irlandzkich "arktycznych mrozów", rlandzcy znajomi śmieją się ze mnie, no bo przecież w Polsce jeszcze zimniej. A ja nie mogę oderwać się od kominka, nie wejdę do łóżka zanim dobrze nie rozgrzeje go koc elektryczny, a ulubione miejsce w domu to wanna wypełniona gorącą wodą.
Tak, wiem, że w Polsce jest zimniej, ale tamtejsze budynki są do tego zimna przystosowane. W moim mieszkaniu kaloryfery grzały niemal bez przerwy i nie groziło to bankructwem. Tu marznę w większości odwiedzanych przeze mnie pomieszczeń, bo wszelkie grzejniki zdają się na nic, gdy ciepło ucieka przez nieszczelne okna i papierowe ściany, ogrzewając, bez sukcesu zresztą, ogródek przed i za domem.
Wiem, że zima wkrótce się skończy, że ciepło się trzeba ubierać i że generalnie marudzę. Ale jestem bezradna wobec wszechogarniającego zimna i musiałam się komuś poskarżyć.
Dziękuję za uwagę. Idę się ratować herbatą.
Z eskimoskim pozdrowieniem -Maszka.
A to naprawdę pięknie, Ewcia! Nie pamiętam, kiedy lepiłam bałwana :-D
Grzaniec przesunęłam na dziś, bo wieczór spędziłam w ciepłych miejscach - u przyjaciół i w kinie :)
Okna mam już uszczelnione (dzięki, Kochani) i od razu trochę lepiej :)
A teraz patrzę na te ogromne płaty śniegu na tle żywopłotu - i jakoś mi weselej :-)
Radek(moj syn,ktory mieszka w IE) ulepil dzis 2,5 metrowego balwana z dziecmi z sąsiedztwa..zrobilo sie nie male zbiegowisko,bo dzieciaki nie widzialy jeszcze prawdziwego balwana z garnkiem na glowie i nosem z marchwi ;)..Mowil,ze cieszyl sie z nimi z tej zabawy..jak za dawnych dzieciecych lat..haha..
Maszeczka! cieplej Ci?..grzaniec pomogl?..powciskaj cos do okien..uszczelnij drzwi..zawsze to coś..
no to jak na zawołanie, Anulka :-D
Pocieszę Cię,przy gruncie mamy -3 stopnie :D
JA BYM CHCIAŁA WIĘCEJ ŚNIEGU,JEŻELI MA JUŻ BYĆ TA ZIMA ;-)
Celticross, wcieliłam w życie - pomaga, ale trochę utrudnia chodzenie ;)
Makatko, wcielę w życie dziś wieczór, nawet jeśli też ma utrudnić :-)
Anulka, też się żarty Ciebie trzymają, słowo daję, Słonko... ;-)))
Prosty, dzięki, w grupie zawsze raźniej :)
Katrina współczuję, naprawdę bardzo, choć w ogóle mnie Twój problem nie dziwi, raczej to, że wszystkim nam jeszcze nie popękały :(
Ewcia, ja bym chyba wolała, żeby Irlandia nie musiała w "te" klimaty wchodzić wcale :-) Za dużo zmian i przeróbek koniecznych, poza tym za zimą to ja akurat tutaj nie tęskniłam :-)
I niech nam wszystkim szybko da spokój :)
..Irlandia ne jest przygotowana na takie (kilkustopniowe!)mrozy!..
Masz racje Maszka,przez sciany i okna wciska sie zima do domu i grzanie nic nie pomaga..zabraklo piasku i soli do posypywania,bo nie sa przygotowani do takich warunkow..Moze z roku na rok,po malutku wejdą w "te" klimaty ;)
@Naszeczka przesyłam Ci troche "ciepełka" (-1) z Polski:))))
u mnie zamarzla rura i nie ma wody hehehe wiem nie powinnam sie smiac, ale co ja mam z tym zrobic??? najgorsze ze jutro sobota i raczej nikt nic z tym nie zrobi :(
no tak, jeszcze takiej "zimy" tu nie pamietam, tez pale w kominku i najlepiej przy nim mi sie siedzi. Moze i zimno, ale przynajmniej to takie krotkie zimno, wiec wytrzymamy:-) Maszka, zrob czasami grzanca, wiesz, wino, przyprawy..... hmmmm, od razu cieplej:-)
mnie tez dopadla jakas paranoja zimna, takze nie jestes sama
Maszka Kochanie,jeszcze troszkę i pomyśl o tej pięknej ciepłej irlandzkiej wiośnie,która tuż,tuż.....
Hehe.fajne to bylo:-) ..a grzac sie nalezy z kims;-)