Umowiona, pojechalam.
Miejsce znalezione na mapie, mapa na kierownicy..
Zagubiona w jednokierunkowych lewostronnych prawie sie poddalam, juz wracalam do domu...
Nieee no zaraz, zaaraz, chwilunia momencik, czy mnie pojebalo juz w zupelnosci?
Po raz kolejny uciekam pod byle wymowka?
Wchodze po schodach do (sic!)nieba, dostaje szklanke kranówy i tekst.
Wymieniamy „heloł-heloł” z irlandzka tapeta, przychodzi Pan i mowi, ze jeśli potrzebujemy więcej czasu, to ok, a jeśli chcemy teraz, to mozemy teraz.”Hał do you fil” pytam tapety, a ona , ze potrzebuje czasu. Mnie w to graj . Tekst nie jest najwazniejszy. Przynajmiej na tym etapie.
Najwazniejsze są emocje , tematy. Albo jestem wkuwriona, albo smutna, albo zagubiona, albo pouczam .Tyle.
-Aj ken traj- mowie i wchodzę.
Wrzeszcze, płaczę, trzęsę się.
Patrze na zegar na scianie, na ktorym mala wskazówka jest za jedynka, a duza kolo siodemki, i mysle - zaparkowalam samochód o piatej czterdziesci, czy moja kosmiczna maszyna już zablokowana czy jeszcze nie?
-Czy jest piec po siódmej,czy za dwadziescia pierwsza?-pytam.A Drugi Pan na to:
-Nie , to jest specjalny zegarek.Japonski.
Aha.
-Cale szczescie, ze nie musimy mówić po japonsku -odpowiadam, nawiazujac do sceny, w której gramy kobiety innej narodowosci niż własne. Na co Drugi Pan do dziewzcyny , z która probujemy:
-A jak tam twój japonski?
Podchodzac na zupelnym luzie, dalam cos z siebie.
Wyszlam jeszcze spokojnie, domaszerowalam do samochodu dosyć i szybko i wtedy do mnie dotarlo:katharsis. Oczyszczenie. Jakbym obiegla cala Irlandie dookola , stanela na krawedzi klifu w sloneczny dzien i wzbila się w powietrze.
foto by misiorr
te kapustaaa oddawaj fotke ale juz no!:)
http://pl.youtube.com/watch?v=-C2NiI4I4VE&feature=related
:))
zegar o chodzi, o tamten zegar, i o wskazowki, tyle ze jedna jest za mala i ciezko skminic, tak ja to widze
nie mam pojęcia o co kaman w tym poście.. :|
coz to za miejsce...hmmmm