.......W ostatnim czasie w moim życiu wiele się wydarzyło....Sama jeszcze nie umiem powiedzieć czy dobrego czy też złego......Z całą pewnością potrzebuję czasu, aby to wszystko ocenić i wyciągnąć z tego właściwe wnioski...Potrzebuję czasu, aby z tym wszystkim się zmierzyć.....W dniu dzisiejszym mogę stwierdzić , iż w życiu sprawdziłam się w wielu rolach....Ale nie teatralnych tylko w tych cyrkowych.....Chwilami mam wrażenie, że mogłabym zastąpić całą obsadę w cyrku.... :
...poczynając od żąglerki...-kiedy to przerzucałam codziennie z ręki do ręki te nasze....moniak po kilka razy na dzień....
...następnie udając klauna...-robiąc dobre miny do złej gry...I kiedy wszystkim wokół było do śmiechu, oprócz mnie samej.....
...poprzez bycie treserem...-który codziennie "tresował" swoje dzieci- uczcie się, musicie być grzeczne itp.....
...a także poprzez bycie akrobato...-balansując na linie nad przepaścią dnia codziennego i prosząc Boga aby z niej nie spaść....
...Magiem...- też czasem byłam, bo zdarzało się z niczego zrobić coś....
...Na koniec na dyrektora Cyrku też bym się nadawała, bo ta rola była by najłatwiejsza.......- W tej roli czuję się KAŻDEGO DNIA jak ryba w wodzie....Tylko jak tu znaleźć kogoś, kto potrzebuje cyrku jednoosobowego?
.......Bo przecież z firmami jednoosobowymi to tylko problem, bo nikt nie wie czy przetrwają do jutra......
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.