... siedzę i tęsknię , moja Najdroższa mi osoba jest tam daleko Nasze dusze cierpią ale mimo tej odległości myśli są mostem na którym jesteśmy razem .Nie liczy się nic tylko My . Wybraliśmy tą drogę dobrowolnie i wiem że wtedy mówiliśmy sobie -
będzie dobrze ! Damy sobie radę ! a dziś wiem że mam w sobie tyle siły i nadzieji że
spełnią się Nasze marzenia.Teraz będąc tak daleko doceniam każdą sekundę którą spędziłem z Ukochaną to Ona daje mi siły .Dzwoniąc do Niej chciałbym dotknąć ,poczuć jej usta dłonie . Mimo iż mówię Jej Kocham i Tęsknię to nic nie zastąpi Jej
bliskości.Cierpię ja cierpi Ona kiedy wreszcie zakonczy się Nasza rozłąka?.Bóg raczy wiedzieć.
Dziękuję i Tobie też życzę wszystkiego co daje szczęście.Pozdrawiam
...kolejny dzień poszukiwań pracy i nic .Parę e-maili ale o małym znaczeniu i nic.
W Polsce rodzina czeka i modli się aby mnie się jakoś ułożyło i abym znalazł pracę która jest nie zbędna do egzystencji na tym padole.Codziennie ten sam scenariusz - szukanie , czekanie , rozmyślanie. Gdy przychodzi wieczór mam same refleksje czy abym to zrobił wszystko aby mieć czyste sumienie przed sobą i przed rodziną , którą Bardzo Kocham i Tęsknię.Moi przyjaciele też się udzielają aby mi pomóc i wiem że dają z siebie wszystko - Stokrotne Dzięki Wam Kochani za wszystko co robicie dla mnie.
Burza myśli i co dalej ?
Będąc prostym i biednym myślałem że i ja dam sobie radę , lecz teraz widzę że byłem i jestem w błędzie. Coraz bardziej tracę wiarę że i do mnie zaświeci słońce. Każdy kogo poznałem na tej wyspie przechodził różne sytuacje i stresy związane z znalezieniem pracy czy mieszkania i wiem że i im nie było łatwo.
No ale na dołowaniu samego siebie nic nie zyskuję , staram się myśleć pozytywnie i wiem że nie jestem tu sam! mam przyjaciół , szczęściarz ze mnie co ?.
To tyle na dziś życzę wszystkim udanego i miłego zakończenia tygodnia.
nie poddawaj sie,kazdy kolejny dzien moze byc lepszy i blizszy sukcesu,miej duzo wiary w siebie,pozdrawiam,powodzenia
Witam wszystkich forumowiczów i znajomych ! bo takowych już tu posiadam .
Z czego jestem bardzo zadowolony wiecie czemu ? bo właśnie dzięki Nim jestem tu w Dublinie i są to osoby niezmiernie wrażliwe i godne polecenia .
Dzięki Wam za to wszystko !!!!!!! płynie to z głębi serca.
Tereaz wiem że ludzkość a właściwie wiara w ludzi nie zginęła .
A tak po za tym właściwie od dziś będę szukał pracy bo mój przyjazd był źle zaplanowany i nie przemyślany do końca . Wierzę że słońce uśmiechnie się i do mnie.
Polonia Irlandzka jest jedną z wielu polonii na świecie ale jest inna , żywa do bólu.
Każdy stara się pomóc innemu bez interesownie i daje wiarę ,nadzieję a tego właśnie jest potrzeba każdemu emigrantowi .
Specjalne podziękowania dla Anikulapo i jegorodziny oraz znajomym .
Życzę Wam wszystkim miłego tygodnia i powodzenia w zyciu zawodowym jak i rodzinnym .
Czasami ciepłe słowo starcza aby mieć pewnośc że wszystko sie ułozy.
rowniez 3mam kciuki:D pora zaczac nowe zycie...:))
...hm wreszcie zbliżam się do wyjazdu i mam dużo niepokoju w sobie.
Niby Polak to największy optymista i ma nadzieję że jakoś to będzie i wszystko pomału się ułoży ale ze mną tak nie jest. Wolałbym mieć zaklepaną pracę i mieszkanie ale co tam raz się żyje. Mam cichą nadzieję że nie skończę jak Napoleon!
Wiem wiele osob powie mi co ty robisz? nie jedź - jedź wtedy gdy masz zaczepienie i znajomych .
Sami powiedzcie co mam zrobić ?czekać w kraju gdzie tylko same problemy ,pracowałem tu już wystarczająco długo i mam tego dość.Żadnej godności czy szacunku nie wspomnę o zarobku dając z siebie tak wiele dostajemy tak nie wiele.
A jak tu przeżyć ? nie wszyscy mają wyższe i muszą się odnaleźć a poza tym robotnicy też są potrzebni.
Dzień po dniu zbliża się moj dzień X i zrobiłem z moimi sprawami jakiś porządek
zostało mi tylko czekać i modlić że wszystko się ułoży.
Pozdrawiam wszystkich czytających oraz tych ktorzy żyją w Dublinie bo być może poznamy się ...
Powodzenia! Trzymam mocno kciuki! A jakbys potrzebowal porady - to smialo pisz.
po przeczytaniu wielu,wielu...ofert pracy itp mam coraz większy mętlik w głowie a refleksja która mi się nasuwa to ta że nie mam żadnych szans na poprawienie mojej sytuacji życiowej.
Tylko że jak ja pracowałem za granicą to ludzie byli chyba inni (mimo mitów że Polak Polakowi wrogiem!) bo traktowali pomoc jako coś normalnego .
Dziś gdy sam mam problem ze znalezieniem pracy dla siebie widzę więcej wrogości i złego nastawienia (bo każdy sobie mówi - czemu mam mu pomóc? niech cierpi i przeżyje gorsze piekło niż ja!!-
Może to co napiszę wyda się dziwne ale ja naprawdę wierzę że są porządni ludzie na których można liczyć~! może dlatego że sam taki byłem .Piszę byłem bo też pomogłem i to nie raz nie dwa ,nie czekając na słowa czyny w formie postawienia mnie na cokole!
Może inaczej mnie wychowywano.
wiara w ludzi daje siły....