Kocham tańczyć, wirować, wsłuchiwać się w rytm muzyki i pozwalać mojemu ciału wyrażać mnie.
Wczoraj miałam okazję potańczyć pierwszy raz od kilku tygodni. Dziś, gdy mięśnie są cudownie zmęczone, gdy wspominam ostatnią noc, wiem, już, że to jest moje lekarstwo na kłopoty. Wczuć się w muzykę i siebie. Nie przejmować się tym, co robią inni i jak reagują na to jak wyrażam siebie.
Taniec jest czymś tak niesamowitym, pozwala wyrazić ból, gniew, radość i smutek, grę zmysłów, pożądanie. Zresztą taniec jest niesamowitą grą wstępną, przynajmniej dla mnie.
Dwa ciała ocierające się o siebie, muzyka, spojrzenia rzucane ukradkiem, ubrania broniące dostępu do nagiej skóry, kropla potu na szyi partnera, której smak czuje się na języku nie dotykając jej...
skoro zaciera sie dla ciebie granica miedzy reakcja a prowokacja i tlumaczysz to prawem do subiektywnej oceny bazujacej na podstawie dotychczasowych doswiadczen i przezyc to nasuwa mi sie tu tylko jeden wniosek. ...ktory zachowam dla siebie.
i w tym momencie koncze ta dyskujse . pas
oczywiscie wg Ciebie, a kazdy z nas ma prawo do subiektywnej oceny, bazujacej na podstawie dotychczasowych doswiadczen i przezyc.
no wlasnie. odbierasz za prowokacje i atak to co jest tylko zwykla reakcja .
co dla Ciebie jest reakcja, dla mnie moze byc prowokacja
mylisz prowokacje z reakcja
Heroina bynajmniej nie odebralam Twojego komentarza jako zaczepki itp. Napisalam cos takiego?
Odnioslam sie do tego, ze skoro obserwujesz to widzisz, kto "pluje" i zadalam pytanie jak Ty na to reagujesz.
Zaczepiac mozna na wiele sposobow nie tylko w podany przez Ciebie sposob.
Dla mnie prowokacja, jesli jest wymierzona w konkretna osobe jest swoistego rodzaju zaczepka.
Heroina czy nie reagowanie na zaczepki to cos zlego? I czy ktos kto Ci pluje w twarz tez okazuje "peace and love" ?
Saurelin: zaczepka wystepuje wtedy gdy idziesz sobie ulica i ktos traca cie umyslnie lokciem bo nie podobaja mu sie twoje buty.ma to do siebie ze wynika z “niczego”. wiec moja reakcja nie ejst zaczepka bo wynikla z obserwacji dyskusji. notabene dyskusji pod twoim blogiem. to tylko wniosek wynikly z tej obserwacji. A skoro kazdy komentarz pod twoim blogiem odbierasz jak zaczepke, plucie po twarzy, kamieniowanie to ja nie rozumiem po co go piszesz. popadniesz w koncu w manie przesladowcza
eh Anikulapokuti ciezko sie z Toba rozmawia, wiesz?
Probujesz mnie przekonac, ze reaguje schematycznie, a i do tego ze nigdzie nikogo nie wyganiasz.
Zastanawia mnie jedno - czemu ja? i moje pisanie. Jest tyle blogow, na pewno znalazloby sie kilka do ktorych autorow moglbys doczepic sie za "brak tresci".
wiesz.. jesli widzi sie dwa razy taka sama reakcje w dwoch roznych sytuacjach to mozna juz mowic o schemacie reagowania:) nikt ci nie zabroni i nikt nawet nie probuje - nadal nie podalas gdzie konkretnie i do czego konkretnie probuje cie przekonac.... :)
Twoja wypowiedz o schematycznym reagowaniu na komentarze odebralam jako probe przekonania mnie ze jestem wielbladem
i cytujac Ciebie - "kto mi zabroni" tak odbierac Twoje komentarze?
ale do czego ja cie tu przekonuje? zacytuj mi choc jedno zdanie zmojej wypowiedzi ktore swiadcyz o tym ze probuje cioe do czegos tu przekonac:) odszczekam wszystko co napisalem:)
Heroina czy nie reagowanie na zaczepki to cos zlego? I czy ktos kto Ci pluje w twarz tez okazuje "peace and love" ?
Anikulapokuti masz prawo do wlasnego zdania i opini tak jak i ja.
Nie mam problemu z zaakceptowaniem tego ze masz je odmienne ode mnie w pewnych kwestiach, Ty za to pokazujesz ze nie mozesz przebolec tego ze nie daje sie przekonac do tego ze jestem wielbladem.
przygladam sie dyskusji i pomyslalam ze pasuje tu pewne powiedzonko
"ja ci pluje w twarz a ty myslisz ze to deszcz pada"
peace and love:)
i jak sie to ma do rzeczy? czy ja cie probuje przegonic z tego forum albo zmusic do skonczenia bloga? nie..nadal wyrazam tlyko swoja opinie ktorej poprostu niepotrafisz przelknac:)
dla mnie kazdy czlowiek jest wyjatkowy, kazdy jest inny, w kazdym jest cos specjalnego.
Sam dzis stwierdziles zyj i pozwol zyc innym...
to badz co badz tez frazes...
Wyroslam juz z etapu przekonywac wszystkich na sile, brac do siebie to ze komus nie pasuje to co mysle czy mowie. Nie zamierzam dostosowywac sie do Twojego "polecenia".
Czasem slowo "prosze" potrafi zmienic nie tylko wydzwiek calego zdania ale tez nastawienie odbiorcy.
bla bla bla..powiedz cos od siebie wkoncu miast sypac frazesami ktore sa wytarte jak moje stare jeansy:) ja nie czuje sie wyjatkowy - nie zrobilem dla tego swiata niczego tkak wielkiego bym mogl sie tak czuc... na jakiej postawie ty czujesz sie wyjatkowa?
ale to nie wywracanie sie na lewa strone, a takie o luzne mysli i zapiski co przychodza do glowy. Wyzewnetrzniam sie przed psychologiem.
Aczkolwiek to bardzo milo z Twojej strony ze postanowiles zostac wiernym czytelnikiem ;)
to sugeruje ze byc moze jest we mnie jakis potencjal ;)
a i na marginesie nie mam urazonej dumy ksiezniczki, a kazdy z nas jest wyjatkowy.
zeby mi sie cos podobalo lub nie musi zawierac jakas tresc, ktorej tu nie moge jakos zanotowac.... ale nadal bede sledzil te "wywracanie sie na lewa strone:)"
Po prostu nie widze sensu w czytaniu czy tez ogladaniu czegos co Ci sie najwyrazniej nie podoba.
Ale skoro az tak "lubisz" moje pisanie to milego czytania
aaa.. i jeszce powiem tlyko ze masz schematyczny sposob reagowania na komentzrze ktore nie sa ci przychylne - tak bylo w przypadku twojej dyskusji na temat wyjazdu do polski pod blogiem Eweliny... "dlaczego mniesie czepiasz..niemusisz tu zagladac... " to nie sa argumenty w dyskusji.. chyba z e wtwoim przypadku to nie jest dyskusja a urazona duma ksiezniczki w pelni przekopnanej o swojej wyjatkowosci... nie jestes wyjatkowa pod zadnym wzgledem nawet przy calej swojej kreacji na nimfomezatke...peace and love...
