Ostatnia wieczerza Jezusa z uczniami, namalowana przez Leonarda da Vinci. Tworząc to dzieło, Leonardo da Vinci natknął się na pewną trudność. Musiał namalować Dobro pod postacią Jezusa oraz zło pod postacią Judasza - przyjaciela, który zdradza go podczas ostatniej wieczerzy. Malarz zmuszony był przerwać prace, gdyż poszukiwał modeli doskonałych. Pewnego dnia w czasie występu chóru chłopięcego, dostrzegł w jednym ze śpiewaków idealne uosobienie Chrystusa. Zaprosił go do swojej pracowni i wykonał kilka szkiców. Minęły trzy lata. Ostatnia wieczerza była prawie gotowa, jednak Leonardo wciąż nie znalazł idealnego modelu Judasza. Kardynał zaczął naciskać, żądając, by mistrz jak najszybciej ukończył obraz. Pewnego dnia, po wielu tygodniach poszukiwań, malarz znalazł w rynsztoku przedwcześnie podstarzałego młodzieńca, obdartego i pijanego w sztok. Z trudem udało mu się nakłonić swoich uczniów, by zabrali go prosto do kościoła, ponieważ nie miał już czasu na szkicowanie. Zaniesiono zdezorientowanego nędzarza do świątyni. Uczniowie podtrzymywali go, podczas gdy Leonardo nanosił na fresk rysy wyrażające okrucieństwo, grzech, samolubność, tak wyraziście malujące się na tej twarzy. W tym czasie żebrak nieco otrzeźwiał. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą malowidło.
- Widziałem już ten obraz! - wykrzyknął z przerażeniem.
- Kiedy? - zapytał zaskoczony mistrz.
- Przed trzema laty, zanim wszystko straciłem. Śpiewałem wtedy w chórze, moje życie było pełne marzeń i pewien artysta poprosił mnie, abym mu pozował do postaci Jezusa.
— Paulo Coelho (ur. 1947)
Demon i panna Prym
Polecam film "Miasto gniewu" ("Crash") 2004, Swietnie pokazuje przemiany bohaterow w zloczyncow i odwrotnie zaleznie od sytaucji w jakich sie znalezli i poprzednich doswiadzczen i to tylko na przestrzeni kilku dni. Jestesmy niespodzianka sami dla siebie.
alkoholizm niszczy WSZYSTKO,zabiera rodzine,autorytet,zaufanie,zdrowie..na koncu zycie..Zajmuje sie uzaleznieniami..widzialam loudzi upadajacych i upadlych..Masz racje-granica jest BARDZO cienka..Nie znalam tej przypowiesci,pieknie Ci dziekuje..Dzis rowniez nie trudno spotkac nie jednego,ktory przez alkohol stracil wszystko aby skonczyc w noclegowni dla bezdomnych:(
Dobry fragment obrazujacy, ze z uplywem czasu e ta sama jednostka moze miec zupelnie inne oblicza....bo ludzie nie sa z kamienia.
Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem.
— Paulo Coelho
Jedenaście minut
eeeh Bogowie,czego to oni nie wymysla;) teraz juz sama nie wiem,czy rozdzieleni piorunem(milosci?!)kochankowie nie sa lepiej stworzeni dla siebie niz Adam i Ewa,ktora pozwala ludzic sie Adamowi,ze jego zebro odegralo w zyciu ludzkosci wazna role;)..a co?!raj i tak utracony haha...
Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli.
— Paulo Coelho
..dopiero jak wyjdziesz na sam szczyt i popatrzysz w dol uwierzys,ze nie ma rzeczy niemozliwych...a droga choc caly czas pod gore wcale nie byla taka stroma..
...to czlowiek, ktory wie wszystko o tobie i wciaz cie lubi
Wlasnie sobie uswiadomilam, jak cudownych mam przyjaciol. Kilku, ale takich, ze nawzajem za soba w ogien ... Dzieki, ze jestescie
.. masz racje-przyjaciel to najcenniejszy skarb,bo nagle robi sie jasno,cieplo i wszystko jest do rozwiazania mimo,ze jeszcze przed chwila swiat sie walil nam na glowe!