Niedawno wróciłam z urlopu w Hiszpanii.
Wypoczęta psychicznie, zmęczona fizycznie.
Były to intensywnie spędzone dni, ale opłaciło się, bo znalazłam swój Eden.
Miejsce jest magiczne, cisza i spokój, oraz przede wszystkim brak Turystów i ogólnie wyludnione, kilka staaaaaarych domów z kamienia, a do najbliższego miasteczka jest 10 km, do którego prowadzi serpentynowa droga ciągnąca się przez całe pasmo górskie.
To moja bajka i mój kawałek nieba na tym ziemskim padole.
Tam za parę lat mnie znajdziesz....
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.