marihuana...
Żarty żartami, ale ja może przypomnę ten wątek, również po to, by nie było zbyt monotematycznie...
Zastanawiałem się znowu ostatnio. Na walkę z przestępczością narkotykową, walką z narkotykami w sensie ogólnym wydawane są nadal potężne pieniądze, przez większość świata. Zajebiście potężne pieniądze.
[
Oczywiście pan płaci, pani płaci, płaci nawet pani matka, która nie ma z czego płacić... ]
Wiadomym jest, iż cała ta podpierdółka gówno daje i nic się nie zmienia praktycznie od początku czasu, jednak płacić trzeba. Moralnie słuszne. Potrzebne. Bohaterskie społeczeństwo czyni ofiarę z miłością i głęboką wiarą w słuszność tego co robi. Z poczuciem patriotyzmu, czy co tam sobie kto chce...
A tymczasem, nieopodal za rogiem, między mięsnym a fryzjerką znajduje się malutki sklepik, w którym możesz legalnie nabyć, za swoje opodatkowane między innymi na poczet wojny z narkotykami pieniądze materiały kolekcjonerskie widoczne na zdjęciu. Te i wiele, wiele innych...
To ja się pytam:
Czy rzeczywiście tzw Władza w szeroko pojętym współczesnym świecie polega jedynie na nieustannych próbach zniewolenia umysłów obywateli. Na wciskaniu im hipokryzji i zmuszaniu ich do idiotycznych zachowań na które wcale nie mają ochoty, takich jak zapierdalanie 600metrów dookoła, bo nie ma wcześniej przejścia w murze, choć do celu mam 25metrów od moich drzwi wejściowych. Damn!
Nie wspomnę nawet o takich hard core'ach jak próby wprowadzenia przymusowych szczepień na niezwykle rzadkie choroby...