Wkurwiam sie i nie moge pojac dlaczego baby sa takie glupie. Nie rozumieja, nie rozumie ta moja panna, ze nie jestem tym samym czlowiekiem jakim bylem w fazie zalotow. Nie rozumie wredne babsko, ze jestem szorstkim, egoistycznym typem, ktory mysli tylko o robieniu sobie dobrze, czy to takie straszne. Nie moge byc mily bo jestem kurwa wredny i nie mam zamiaru tego zmieniac. Mysli, ze moje zycie polega na plaszczeniu sie jej i urozmaicaniu jej zycia, a takze wzorowemu wychowywaniu dzieci, sprzataniu, zarabianiu na zycie. Mam kurwa dosyc tych, zygac sie chce, fochow i tekstow: obiecywales, ze bedziesz dla mnie dobry. Mysle, ze idealem bym byl gdybym dal sie zabalsamowac i pochowac w urnie. W dupie to mam i pisac mi sie nie chce.
Czyli jak rozumiem wszystko w normie u Was ;)
Zbyt grzecznym też nie można być ;) Pozdrów lepszą połowę ode mnie :)
Zaczynam sie lapac na tym, ze dopuszczam do siebie mysl, ze sa na swiecie ludzie, ktorzy czytajac moje teksty biora je na powaznie.
Oczywiście to jest cytat z jakiejś powieści Si-Fi, no bo niemożliwe jest, żeby byli ludzie tak wredni, tak wyzbyci podstawowych uczuć i przy tym chwalący się tym.
Są chamy, ludzie prości i wulgarni, ale przy tym jeśli są tak źli, to w naszej rzeczywistości już zostali wyeliminowani...