mam jakiś - energetycznie słabo, finansowo jeszcze gorzej, w kwestii planów - klapa, na polu poszukiwań pracy - bez sukcesów. Wygląda na to, że muszę się zadowolić przeciętnością kolejnych dni i przeczekać ten - chwilowy, mam nadzieję - brak pozytywnych bodźców.

Jakby tego było mało, z zakamarków wychodzi widmo ex-Małżonka, powracające wraz z przygnębiającą wieścią o śmierci naszego psa. Silna jestem, więc się nie daję porwać jego smutkowi, czarnej beznadziei, której nie umie się wyrwać. Upewniam się tylko, że nic się nie zmieniło, że dla niego czas jakby się zatrzymał oraz - że nie potrafię mu pomóc.

Tydzień wcześniej kończę sesje z moją kochaną Frances, ale światełko, które zapaliła w ciemnościach półtora roku temu, płonie teraz jasno i trudno mi sobie wyobrazić, by rzeczywistość, nawet szara, brudna i surowa mogła je zadławić.
Może dlatego pozwalam sobie przepłakać pół dnia - w końcu to nie łzy żalu, ale zwykłego ludzkiego współczucia.
Dodany: 28.10.2010 12:17:52 przez maszka (4.48)




Komentarze (2)
Pokaż profil maszka
no i tak właśnie chyba zrobię ;-)
dodany przez: maszka (4.48)   kiedy: 2010-10-28 14:09:42
Pokaż profil anulkafer
Maszeczka tyle szczytów jeszcze do zdobycia przed Tobą,odpocznij i dalej do góry ;)
dodany przez: anulkafer (3.52)   kiedy: 2010-10-28 13:44:38


Zaloguj się aby dodać komentarz. Zarejestruj się jeżeli nie posiadasz jeszcze konta.
O Mnie
Pokaż profil maszka
maszka (4.48)
kobieta, lat 50, Limerick, Irlandia
pozostalości po myślach nietrwałych


Poprzednie Wpisy


Kto Obserwuje Tego Bloga?

Blogi innych użytkowników
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil