gdy byłam jeszcze baaardzo smutnym dziewczątkiem, przyśnił mi się pewien sen. Sen był zdecydowanie audio, bo nie pamiętam, żebym widziała wtedy jakikolwiek obraz. I w tym otóż śnie, przemawiał do mnie Głos. A sens tego co mówił zapadł we mnie tak głęboko, że noszę go po dziś dzień.
Głos ze snu dał mi na własność jeden dzień w roku. Obiecał, że wszystko co tego dnia się wydarzy, będzie dla mnie z gruntu dobre i ze specjalna dedykacją. Ot - taki mój dzień. ZAWSZE najlepszy...
To było w nocy z 6 na 7 października 20 lat temu. Ale przez te lata 7 dzień października stał się ważniejszy niż urodziny, niż wszystkie inne święta. Z czasem jego magia zaczęła promieniować i na inne dni roku, z czasem uwierzyłam, że każdy dzień może być moim. Mimo to, celebruję go rokrocznie, na pamiątkę tamtej wiadomości, którą od Wszechświata dostałam.
Gorąco wierzę, że wiele takich przekazów w życiu dostajemy. Czy wszystkie jesteśmy w stanie odczytać?
Swietny wpis(jak wszystkie, zreszta!). Tez mialam podobny sen. Przysnil mi sie Pan Bog. Zapytalam go co musze zrobic zeby pojsc do nieba. A on na to-"nic nie musisz robic,badz taka jaka jestes, badz soba!" Do dzis sie zastanawiam czy to moglaby byc prawda bo jesli tak to strasznie ciezko bycie soba czasem wychodzi. Pozdrawiam!
wydaje mi sie,ze w calym zyciu do czegos dazymy.Spelnieniem sa dzieci,bezpieczny dom i...no wlasnie..reszta to juz nasze dazenia:dom to bogaty,dzieci to najladniejsze..najmadrzejsze..to nasze spelnienia i gonitwa za nimi..A tak na prawde to tak malo mamy do powiedzenia,bo nasze plany sa niczym wobec Jego planow wobec nas.Do naszego zadania jest -miec czyste sumienie i sluchac tego wlasciwego glosu..skad wiedziec ktory to jest? Uslyszysz go na pewno jesli zyjesz w zgodzie z samym soba:):)
w takim razie dziewczyny czekam na moje znaki .. hi hi albo najlepiej na "sześć " ;)) w końcu u schyłku mego żywota przydała by się jakaś rekompensata za dotychczasowe użeranie się z szarą
rzeczywistością ;) czego i wam życzę .. [ nooo tej szóstki oczywiście]:)
Tak myślę sobie, że przychodzi do nas to czego potrzebujemy, choć nie zawsze wtedy, kiedy byśmy tego chcieli. Czasem po prostu mamy dość stanu rzeczy i sięgamy po inny świadomie lub właśnie - podświadomie, jak w przypadku mojego snu, czy Twojego, Ewa.
A czasem potrzebny jest udział siły wyższej, jakkolwiek by jej nie nazywać: Bóg, Znaki, czy Wszechświat. Ale sęk w tym, żeby to co do nas przychodzi w ogóle zauważyć, a potem jakoś "przysposobić". A do tego już potrzebna jest nasza świadomość.
Co gorsza,nawet gdy w nie NIE wierzymy, te Znaki, czy Głosy, czy też nie dostrzegamy ich, to one i tak są, tylko my tracimy na tej "ślepocie" ;)
Wszystkim nam życzę, abyśmy żadnego nie przegapili :)
..kiedy bylam bardzo smutna kobieta przysnil mi sie Bog.(.zauwazcie,ze Ta Osoba bardzo rzadko sie sni)Mialam ciezki okres (ciezki? malo powiedziane-maz zostawil mnie z 4 malych dzieci i kupa dlugow za niedokonczone interesy i...wybral sie w zaswiaty:( )
Bog wychylil dlon,widzialam jasnosc..dlugi rekaw zwisal prawie do mojej twarzy..a na dloni lezalo 5 zl...Lzy ciekly mi po policzkach z zalu,ze Bog zapomnial ile kosztuje chleb ..na ile mi to starczy??
a On odpowiedzial-na razie Ci to starczy..przyjdzie czas,ze bedziesz mila lepiej..
Mam tyle,ze nigdy za wiele..ale nawet jak nie starcza to On przychodzi pod nickiem CZLOWIEK i podaje mi reke..
Dziekuje @maszka:)
Maszka Kochanie ja to nazywam Znakami,są w śnie,bywają na jawie ja w nie wierzę ;-)
Jedni mówią, że to Bóg przemawia (inni się śmieją, że to schizofrenia)
Jedni mówią, że to przypadkowe myśli tak pokierowały snem.
A ja sądzę, że czasem nasza podświadomość ma już dość naszego superego bądź ego i daje nam wskazówkę ku drodzę, aby z tą podświadomością żyć w zgodzie.
A jeśli zaczniemy z nią żyć w zgodzie to świat się przed nami otworzy...
Czasem po latach odczytujemy tajemne przekazy podświadomości i jeśli je zaczynamy rozumieć to znak ku równowadze...