Postanowilem wziac kogos do niewoli. Nawinal sie wielki pajak, ktorego zlapalem zrecznie i umiescilem w wielkim kielichu. Uderzylem do niego tymi slowy, teraz twoj los jest w moich rekach, bede cie karmil i dbal o ciebie, ale bedziesz w niewoli. Nagle pajak zapukal lapka w szklo i tak do mnie przemowil, co ty Radziu taki sie gestapo zrobiles, mam na imie Marzena i w miejscu gdzie mnie znalazles wychowywalam swoje dzieci wiec jeslis laskaw odnies mnie tam i zostaw w spokoju. Nie zastanawiajac sie, zanioslem Marzene na miejsce, a ona na pozegnanie pokazala mi srodkowa lapke, pewnie to znaczylo dzieki. Stwierdzam, ze nie warto kogos wiezic bo samemu mozna zostac uwiezionym. Wiezienie kogos mi nie robi.
Po sniadaniu, zjedzonym bez uzycia ust, przetrzesz okragle okienko swojej rakiety, a widok ziemi z kosmosu zaskoczy swa beznadziejnoscia. Slonce juz wypalone i marne nie jest w stanie wschodzic, a tunel na Marsie robi sie coraz wezszy, nawet czas zwolnil.
Zycie to rejs mala lodka po wielkim oceanie, gdy lekko wieje mozna uzyc zagla, ale gdy mocno trzeba go schowac i przeczekac. Wazne zeby zakonczyc rejs zachowujac zagiel.
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.