Cholerne oczy ciagle widze przez nie a jak przez mgle, sie wszystko jakos niewyrazne, ciagle mrugam i sie krzywie, jakos tak jakbym sie przygladal rzeczywistosci z okna podmiejskiego pociagu, tego na przyklad z Wawy do Radomia, trzesie i sie wszystko rozmywa.........
hmm caly dzien tak mija, dzis kolega poinformowal mnie, iz jedzie do polski na slub swego brata, chwile zajelo mi wytlumczenie mu, gdzie jest Bialystok a pozniej, ze Auschwitz jest w innym miejscu, po za tym dlaczego tak wielu z Irlandzkich znajomych chce widziec ten oboz?
Moze widza wyraznie?
Na pewno z innej perspektywy!
No czas uciekac z pracy jeszcze kilka maili i mknac czas, jakos sie wizja zaczela poprawiac, tak soczewki wysychaja a kilka lez przy wspomnienich z kraju poprawiaja postrzeganie!!
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.