historyjka pierwsza:
Pan i Pani się rozwodzą. Pani chce zrzec się mieszkania, które co prawda kupili razem, ale w większości za Pana pieniądze. Mniejszość pieniędzy natomiast dostali w kredycie, który - będąc szczęśliwym małżeństwem - zobowiązali się spłacać oboje. Dziś Pan obiecuje, że kredyt spłaci sam (w końcu bierze chatę), ale fakty są takie, ze od pół roku do Pani przychodzą liściki z banku o kolejnych zaległościach. Pani prosi zatem o jakieś zabezpieczenie, na przykład umowę, że mieszkanie przejdzie w całości na Pana, w chwili, gdy kredyt zejdzie z Pani nazwiska. Pan w odpowiedzi robi Pani dziką awanturę, wylewając mentalne wiadro pomyj na głowę i kończąc rozbrajającym "jak możesz mi nie ufać".
No żesz kurwa. Z przeproszeniem.
Historyjki drugiej nie opowiem, bo mi się już w ogóle w głowie nie mieści...
Niech mi ktoś powie, gdzie tu jest sens, bo ja go jakoś nie widzę.
On może nawet chce dobrze dziś, ale może mu się zmienić. Na piśmie, u notariusza, żeby ważne było. Żebyś spała spokojnie.
Dziękuję Wam za wsparcie. Ciężko się walczy z kimś, kogo kochało się najbardziej w życiu. Zresztą myślę, że Pan się ostatecznie zmobilizuje, żeby to załatwić fair, bo skurwysynem nie jest, tylko faktycznie żal ma do całego świata, a do mnie największy. O to rzekome szczęście właśnie.
Prosty, nie opowiem na razie drugiej historyjki, bo ona pokazuje jasno jaką kretynką jestem w kategorii dokonywania wyborów. I wstyd mi za siebie strasznie. Ale sądzę, że wrócę do niej, bo pewnie będzie miała ciąg dalszy i wtedy pisząc o sobie nie da się jej pominąć.
opowiedz ta druga bom ciekaw
"jak możesz mi nie ufać"... ależ ufam ,ale umowę i tak chcę ..taka byłaby moja odpowiedz .
@Maszka pomysł z umową jest b.dobry ..trwaj przy swoim , trzymaj rękę na pulsie.
A ,to wstrętne zachowanie z jego strony to żenująca DESPERACJA spowodowana brakiem pomysłu na własne życie .
Trzymam kciuki :)
nie daj sie @maszko, znam juz kilka takich historyjek, niestety
..znasz Go @Maszka i sama wiesz najlepiej,czy to mogą być jakies chwilowe klopoty finansowe czy..sposób na powolne,systematyczne wykańczanie Cie?..bo dlaczego niby masz żyć w spokoju i do tego w szczesciu z kimś innym?..
Myślę ,ze to jest trudny orzech do zgryzienia,bo..nie masz nawet czym Pana zaszantażować..w gre nie wchodzi nawet sprzedaż mieszkania bez jego zgody..jedynie sprawa o podzial majątku i ..jesli okaże sie,ze chce Cie wykorzystać to trwać przy swojej "połowie"..
przeciez nie bedziesz spłacać mieszkania ktore oddałaś:(
@Maszka,jeżeli to działanie z "gory" to..pewnie chce Ci na coś ..na kogoś otworzyć oczy..
Wszystko sie wyjaśni,nie działaj na emocjach,..to świństwo też ma jakiś cel:(przykre ale..