Failte roimh Eirinn

17 marca 2007 roku. Zbliża się godzina 9.30. Dublin Airport. Około 150 osób na pokładzie. Odetchnęliśmy z ulgą i z uśmiechem przyjęliśmy wiadomość pilota: „Welcome to Ireland!”. Następną część przemowy mniej nas ucieszyła: „Temperatura na zewnątrz 6 stopni, pada rzęsisty deszcz i wieje wiatr”.
Po wyjściu z samolotu podmuch o mało nie odwrócił mi kieszeni na lewą stronę. Stewardessa pokazała nam linię namalowaną żółtą farbą, która miała nas doprowadzić do hallu. Podziękowaliśmy i każdy poszedł w inną stronę. Garda musiała nas zbierać jak kaczki po płycie lotniska i kierować z powrotem na żółtą linię. Co to za kraj? Zawsze czuję się zagubiony, kiedy ktoś próbuje mi wskazać drogę. Zresztą pozostałych 149 pasażerów również...

Fragment książki "Z parasolem przez Irlandię"
Dodany: 19.02.2014 12:05:16 przez tsanyo (4.34)




Komentarze (0)
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.


Zaloguj się aby dodać komentarz. Zarejestruj się jeżeli nie posiadasz jeszcze konta.
O Mnie
Pokaż profil tsanyo
tsanyo (4.34)
mężczyzna, lat 67, Dublin, Irlandia
Help the world communicate


Poprzednie Wpisy


Kto Obserwuje Tego Bloga?

Blogi innych użytkowników
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil
Pokaż profil