Znaleźć punkt odniesienia by dźwignąć siebie
Oto marzenie człowieka, który nieporadnie
Jak dziecko, co uczy się składać pierwsze litery
W bukiety słów, chce zdefiniować siebie
Wydaje mu się, że wie czego chce, czego pragnie
Ale to tylko strzępy reklam telewizyjnych
I odarte z ciężaru ciała dziewczęta z żurnali
Śmieją się uwodzicielsko na pustyni papieru
Wie co dzieje się w kraju i na świecie
Ale to tylko czyjeś słowa i komentarze
Strumień informacji pośpiesznych i jałowych
Bez składu, ładu i kontekstu żywota cywilizacji
Pewny jest tego, iż jest wolny
Ale nie wie co robić, gdy jest sam
Bez szefa, poleceń, komputera, Internetu,
Zmartwień, telefonów, biurka i tłumu
Czasami marzy o tym, że myśli tak po prostu…
I wtedy nawiedza go obraz Pana Cogito
W luksusowej łazience, na dziesiątym piętrze
Szklanego domu wieszcza Stefana
Przyzywa po trzykroć imię Pana Cogito
Raz za razem, trzy razy. Raz, dwa, trzy…
Czeka pięć minut. Przerwa kończy się
Dopija kawę, myje ręce i twarz, wychodzi
Komputer, jakieś słupki, Internet, fotki Dody
Plotki z Interii, Allegro, kilka maili…
I tylko raz pomarzył [krótko], że myśli tak po prostu…
Pan Cogito? – uśmiechnął się człowiek
Kto dzisiaj wierzy w duchy?
Fakt! – pomyślał pan Cogito – Wszyscy grzeszą
Choć sam już Szatan nie wierzy w to, że ciągle istnieje.
T.W. z przygotowanego do druku tomu Nocne Czuwanie - Zgasla Polska
Eeeehhh...grzeszny żywot człowieka,ale czym byłoby życie bez grzechu ? ;-)
Coraz bardziej zatracamy sie w najnowszych cudach techniki,elektroniki..wizualizacje,wirtualne randki..ba nawet Msze Sw.!
wiec coraz bardziej realne sie staje,ze nasze cogito wymiera..i trzeba od czasu do czasu wywolac ducha,aby uzmyslowic sobie,ze mimo wszystko "jestesmy"!
..nawet szatan-powiadasz? eeee to zalezy jakie jest moje "jestem" ?
podoba mi sie!