Opowiadanie ktos kiedys napisal, ktos z przyyjaciol mych o tym jak zima uczynila go szczasliwym, nie na dlugo ... ta histora zdarzyla sie kilka lat temu tuz obok Przeleczy Lupkowskiej w Bieszczadach. Oto skrot:
"Tak tez dnia pierwszego wlasciciel malenkiej chacinki gdzies w gorach pial z zachwytu z powody nieskazitelnej bieli, ktora zastal na zewnatrz domku zwanego "Mglisty Aniol"( no bieszczady maja to do siebie, ze gdzies tam aniol lub czart)
Gospodarz raczyl nas przy sniadaniu swymi historiami o wyprawach podbiegunowyc i innyc w zimne krainy, zimne piekno, tak to to.
Poranek i dzien spedzony byl na zabawach w sniegu, lepieniu balwanow i walce na sniezki, obiad i kolacja to zachwycanie sie ciagle padajacym sniegiem, tak uplynal caly dzien, beztrosko i spokojnie. Dzien nastepny spedzony byl na deskach i nartach, balwan przybral kolosalne rozmiary( prawie jak jeden z obecnych) i piekne ognisko z grzancem, uch tarzanie sie i zachwyt, OOOOO taki wielki, piekna mrozna zima!!
Dnia trzeciego decyzja o wybraniu sie na zakupy, hmmm chatka w lesie, dwa jeepy ok sie udalo... po 4 godzinach przekopywania drogi!!
Wielki powrot i znow kominek i refleksje zimowe, ksiazka rozmowy grzeniec.
Nieforunnie okazalo sie, ze po raz drugi trzeba jechac do niedalekiej osady, padajacy snieg i przekopywanie tym razem tunelu juz nie bylo tak radosne i pelne prychania i smiechu, zaczely sie pierwsze glosy niezadowolenia; "ze co ze to urlop, ze co to, ze moze by przestac raczylo i co to wogole jest".
Udalo sie!!
Wyprawa i powrot radocha jestesmy gora, zima z nami.
Kolejne 2 dni to juz nie nie tylko radosc to zaczyna sie wielki dol.... nikomu nie chce sie kopac po raz trzeci, wszyscy chca wyjecha, odkladanie, konczy sie bezyna w generatorze, chleb czerstwy i tylko dwa bochenki, zaczynaja przekopywac droge, hmmm ciezko snieg jest olbrzymi i jest minus -25, juz nikt nie kocha uroczego domku w lesie juz tylko "debil" moze tu mieszkac co za kretynstwo sie nie przygotowac do zimy , gdzie jest plug a dlaczego nie ma tu pradu etc.
Zachwyt zamienia sie w przeklenstwo."
Kiedy dzis wstalem i wsiadlem do auta to mi sie wlasnie to przypomnialo, pomyslalem- ale to byl czad ale dalismy rade.
No tak tez tam bylem.
Ciekawe jak bedzie tutaj, he he he.
Wczora w nocy bylem w gorach Wicklow, a tam o,5 metra sniegu i mroz!!! wycieraczka z auta sluzula nam za "jabluszko" worki na smieci wypchalismy sniegiem- BYlo super !!!
Dzis bierzemy deske!! , niestety jest tylko jeden zestaw.
Przeciez damy rade!!
Ot i zima
Nie dodano jeszcze żadnych komentarzy.