oprócz lekkiego kaca, nóg stańczonych i mnóstwa dobrych życzeń przyniósł wiadomość o ślubie mojej Siostry. Ta wariatka wyszła za mąż wczoraj rano, niejako "z biegu" i na pewno z wielkiej miłości za absolutnie cudownego chłopaka. Ślub odbył się bez planu, świadków i oczywiście wesela, a wszystko to z czystego altruizmu, co by rodzinie i przyjaciołom kłopotu nie sprawiać. Rodzice nasi, z którymi młoda para od lat kilku mieszka, dowiedzieli się o wydarzeniu wczoraj wieczorem, ja - dziś po południu, telefonicznie. No cóż, w usa takie rzeczy się po prostu dzieją
Nie jestem zdziwiona, to do tej najukochańszej na świecie istoty podobne. 6 lat wcześniej wykonała podobny numer, tyle, że o zamążpójściu świat dowiedział się półtora roku później, gdy małżeństwo zostało brutalnie i tragicznie przerwane, ale to już zupełnie inna historia.
Ja cieszę się tą wiadomością ogromnie, życzę im cudownego życia i wszystkiego co najlepsze.
Dla Was zaś, drodzy Czytelnicy mam życzenia roku pełnego radosnych niespodzianek
a ja chcialabym wlasnie niespodzianek przez caly rok, dla wszystkich:-). Pozdrawiam
@Maszeńka Kochana,ciesze sie,ze Nowy Rok powital Cie milymi niespodziankami..zycze siostrzyczce Twojej Szczescia na Nowej Drodze i podziwiam za takie psikusy;)
a Tobie Sloneczko niech spelniaja sie marzenia..a jak nie beda chcialy to Ty sama wiesz najlepiej,ze przyjdzie taki czas...
milej nocki!!
Oj dzieją,dzieją! Dobrze,że w IE tak lubią Amerykę :D
Ważne by była Siostra szczęśliwa,a otoczka cała jest zbędna,sama wiesz ;-)
A co do nóg to zakwasy mam....hahahaha i lekką senność cały dzień.Jeszcze raz Słonko wszystkiego NAJ!!!!!!!!