spod pierzynki - i to nie dlatego, niestety, że oddaję się miłosnym pasjom. Czwarty dzień w łóżku, zachrypiona i rzężąca. Ale nic to. Opiekę mam bowiem rodem z komedii romantycznej.
Źle mi się kojarzy ten dzień. Chciałabym wymazać z pamięci i kalendarza tamten, dopisujący kropkę nad i, telefon od męża.
- Za dużą wagę przywiązujesz do dat - kręci głową Kolega, stawiając na stoliku najczerwieńsze róże. Za tydzień zastąpią je nowe, potem następne. Pod pewnymi względami święto mamy cały rok. Trudno wyróżnić ten dzień, trudno będzie zamglić tamten, sprzed dwóch lat łzawy wieczór. Jak zwykle, czasu nam trzeba. W dobrej codzienności.
A tymczasem - ciepłe herbatki przy łóżku, śniadania i obiadki, i troska, czy lekarstwa zażyte, czy na pewno jest mi dość ciepło. Może być różnie między nami, ale w kryzysowej sytuacji jest niezastąpiony.
Myślę o naszych relacjach, o tym jak różnie postrzegamy związek; że inne mamy priorytety. A przecież wciąż próbujemy, wciąż te cegły, co je w szale pozrzucamy, stawiamy z powrotem na kupkę; wciąż mówimy, że bardzo, że nigdy, że dobrze. Wciąż chcemy.
I to chyba miłość jest właśnie - a gdy słyszę "ślicznie wyglądasz", choć włos potargany, twarz wymęczona, a piżama wymięta, to myślę, że z jego strony - czasami nawet ślepa.
Źle mi się kojarzy ten dzień. Chciałabym wymazać z pamięci i kalendarza tamten, dopisujący kropkę nad i, telefon od męża.
- Za dużą wagę przywiązujesz do dat - kręci głową Kolega, stawiając na stoliku najczerwieńsze róże. Za tydzień zastąpią je nowe, potem następne. Pod pewnymi względami święto mamy cały rok. Trudno wyróżnić ten dzień, trudno będzie zamglić tamten, sprzed dwóch lat łzawy wieczór. Jak zwykle, czasu nam trzeba. W dobrej codzienności.
A tymczasem - ciepłe herbatki przy łóżku, śniadania i obiadki, i troska, czy lekarstwa zażyte, czy na pewno jest mi dość ciepło. Może być różnie między nami, ale w kryzysowej sytuacji jest niezastąpiony.
Myślę o naszych relacjach, o tym jak różnie postrzegamy związek; że inne mamy priorytety. A przecież wciąż próbujemy, wciąż te cegły, co je w szale pozrzucamy, stawiamy z powrotem na kupkę; wciąż mówimy, że bardzo, że nigdy, że dobrze. Wciąż chcemy.
I to chyba miłość jest właśnie - a gdy słyszę "ślicznie wyglądasz", choć włos potargany, twarz wymęczona, a piżama wymięta, to myślę, że z jego strony - czasami nawet ślepa.
Dodany: 14.02.2010 07:04:33 przez
maszka (4.48)
Komentarze (3)
O Mnie
pozostalości po myślach nietrwałych
Poprzednie Wpisy
Kto Obserwuje Tego Bloga?
Wszystkich obserwujących: 6
Blogi innych użytkowników
