kolejne wydarzenia, zmiany mniej lub bardziej istotne - w efekcie pewnie wszystkie na lepsze.
Przeprowadzka - życie już tylko we dwoje; dom duży, jasny, oczekujący gości. Miłość w nim i sporo radości - jakby właśnie tej zmiany było nam trzeba, by uczynić naszą relację pełniejszą.
Z pracą krucho. Coraz kruszej. Pewnie nie jesteśmy wyjątkami; mniej w nas gniewu, więcej prób akceptacji. Uczę się spokojnie przyjmować złe wydarzenia. Mają swoją przyczynę, mają też i cel. Staram się w niego wierzyć.
Wakacje. Dwa oddalone od siebie tygodnie - jeden w Sopocie, drugi we Włoszech. Tak różne, oba radosne i wypełnione po brzegi. Oba uczące o prawdziwych wartościach, napełniające jasną energią optymizmu. Oba niezapomniane.
Jesień. Już jest - z całym bagażem wspomnień, kocami i ciszą. I Przyjaciółmi powracającymi - dosłownie i w przenośni. Z ciepłem ognia w kominku i obiadami przy muzyce. Z nową przestrzenią, z nowymi ścieżkami.
Będzie radosna - postanawiam sobie. - Cokolwiek się wydarzy.
To będzie dobra jesień.
To fakt, Makatko, choć nie od razu to widać ;)
maszko, ciesze sie, ze wrocilas:-).Ja rowniez mialam przerwe w pisaniu, ale bylo to mi potrzebne. Kazdezmianyw zyciu cos wnosza,ucza. Mam nadzieje,ze to tylko dobre zmiany....
Anulka, w kupie i siła i raźniej! Niechby ta niedziela szybko :)
Prosty, miło, że czytasz :)
Milo sie czyta takie dobre slowa, pozdrawiam
Czas zaiwania Maszeczka,nieraz nie wiadomo jak dzień zleciał ;)
Cieszę się,ze wróciłaś :)
Jest jesień,niedługo zima więc trzeba trzymac się razem.W "kupie" siła :D
Też jestem zdania,że to będzie dobra jesień,bez względu na różne perturbacje,w końcu nigdy nie jest tak źle,by nie mogło byc lepiej? :P
Buziol WIELKI i do niedzieli Kochana :*