....i nagle po tylu latach znow pojawil sie w moim zyciu..
usiadlam i wyciągnnęłam stare zdjęcia.Dedykacje na nich pisane Jego reka sprawily,ze wrocily wspomnienia..Znow tak blisko poczułam mroz na policzkach i jeszcze bliżej cieplo Jego ramion,ktore chronily mnie od mrozu w tamte wieczory..Smak herbaty w herbaciarni,gdzie często spędzaliśmy czas byl tak sugestywny,ze poczylam w ustach jego aromat..i Jego dlon niemalże dotykala mojej..tak jakby to się działo tu...
.. zapewnienia -jak wiele dla Niego znacze- dlugo jeszcze po rozstaniu wracaly do mnie echem..i teraz znow je usłyszałam...
DLACZEGO sie rozstalismy?..przecież tak bardzo chcialam kochac i byc kochaną.
a kiedy bylam pewna,ze tak jest..
.. cos pękło i..już przeszkadzala mi Jego reka na moim ramieniu..drażnila chusteczka higieniczna użyta po raz drugi i ..
..
wyjechał ..
..dzwonił..ale nigdy nie chcialam juz z Nim być..
i nagle znów sie zjawil..wspominam i..łapię sie na tym,ze po raz pierwszy po tyyylu latach myśle o Nim jak..o.. kochanku ?
a jeszcze wczoraj dziekowałam Bogu,ze wyzwolil mnie z tęsknoty za męskim ramieniem..haha)))
czyżbym jeszcze się nie starzała ?)))
..byc moze ,ze TA "milosc" pojawila sie za szybko po smierci męza..ze nie bylam jeszcze gotowa mimo,ze tak bardzo czulam sie samotna..Teraz nie czuje sie samotna..
a książka?..oj byłoby co pisac..
Tuż przed ślubem żeby nie zwiać sprzed ołtarza napisałam na lustrze taką afirmację -" Kocham i jestem kochana ponad wszystko,ponad życie,ponad własną dumę.Jesteśmy razem połączeni ze sobą,tu i teraz,na wieki i dłużej..."
Po niecałych 2 latach zostawił,odszedł ale w miejsce wiecznej szczęśliwości.Moje życzenie się spełniło.On jest przy mnie stale...
Czuję materiał na naprawdę dobrą książkę...zaczynasz już pisać?