Pojawiła się bardzo szybko, zalewając kolejne domostwa. Ludzie w pośpiechu układali ostatnie worki z piaskiem przy drzwiach domów. Pomimo próśb o ewakuację, autobusy z zagrożonych terenów odjeżdżały puste. Ludzie jakby nieświadomi siły żywiołu, stali nieruchomo na balkonach patrząc, jak woda zalewa ich dobytek....
Woda zalewała domy....
Z każdą minutą woda, rozlewająca się po setkach hektarów terenu, zaczęła podnosić swój poziom. Bezlitośnie ogarniała kolejne podwórza i domy, wypełniając wszystko do jednego poziomu. Do akcji wkroczyli strażacy, policjanci i żołnierze. Mieli łódki, pontony i wojskowe amfibie. Zabierali ludzi, którzy widząc beznadzieję sytuacji, postanowili się ratować. Jeden z mężczyzn został zabrany, gdy stał na stole… po szyję w wodzie.
-wał pękł na długosci 30 metrów..
woda zabrała auta..kosztowności..domy..
....większosc nie zdążyła zabrać NIC..Zostali tak jak stali..
dopiero teraz w obliczu nieszczescia wielu uswiadamia sobie co tak naprawde w życiu jest ważne..
Ewcia też śledzę sytuację na bieżąco w TV,w moich rejonach nie ma zagrożenia,ale współczuje "zalanym".
A wały nie wytrzymały,a wałki w sprawie wałów zawsze będą ;)
A może musiało do tej powodzi dojść ?
By wysępić od unii jakże istotne środki na podziały !!!
Teraz będą susze a po nich tornada......zatrzęsie się gdzieś ziema i byle do srogiej zimy......może na jesień będą gdzieś jakieś podtopienia.
....nie będę zgadywał, do czego z zapowiedzi nie dojdzie. To za zieloną odmienność na mapie wzrostu gospodarczego europy......było się przechwalać ?
Powódź jest a w wielu miejscach mogłoby jej nie być. Czy tylko mnie się zdaje, że historia lubi się powtarzać czy też raczej powodzi miało już nie być ?
Wały w okół W-wy na wysokość 850cm wystarczająco dużą dają świadomość, dlaczego takie wysokie.
Było wiele lat aby wyszukać i wyznaczyć odpowiednie tereny pod zalewanie.......jedną z ośmiu planowanych tam we Włocławku zbudowano a działeczki pod zabudowę i rekreację sprzedano......za kasę.
Przykład z osiedlem Kozanów pod Wrocławiem......w 1903 Niemiec powiedział, że teren ten pod rozlewisko należy przeznaczyć a Polak to sprzedał, kasę roztrwonił i ludzi do wiatru.....ptu, na powódź wystawił.
Tak właśnie robi się z Nas idiotów.
Absurdy dopiero zaczną wyłazić gdy tylko dotknięte powodzią społeczeństwo ogarnie się z szoku którym żyją na ten czas. Gdy zaczną dostrzegać, że znowu dali się wydymać swoim nieszczęściem w obliczu zapobiegania skutkom powodzi na przyszłość......bo przyszłość właśnie nastała i skutki są, którym nie zapobiegli po ostatnich powodziach.
Chytry traci dwa razy......teraz zaczyna być prawdopodobne, że inwestycje na 2012 nie zostaną ukończone......bo......bo jak zawsze wszystko na ostatnią chwilę w Polsce się robi i znowu nic nie zrobią, by nie zalewało bo przecież mistrzostwa okażą się być ważniejsze.
Ja pamiętam '97 jak z wczoraj. Jak nas nie chcieli brać do pomocy, bo obrona cywilna nie dość dobra, bo tu musi wojsko... Kurwie syny. Sprzęt mieliśmy lepszy, łączność w TRYBIE CIĄGŁYM (tosz wiadomo, że więcej może jeden zdolny krótkofalowiec, niż ta cała chora polska armia razem wzięta) i byliśmy lepiej zorganizowani niż wojsko, to nas przepędzili sądem strasząc, że niby w akcji przeszkadzamy. Sami nie pomogli i nam przeszkodzili pomagać, rząd o kant dupy potłuc. Polska naród w dupę biorący od szarego Kowalskiego aż po czubek władzy...
...sytuacja '97 na rz. Kamienna, dolnośląskie, kto był i widział ten wie...
takie tragedie pozwalają ludziom zrozumieć ,ze wszystko MIEĆ traci sie w jednej chwili a zostaje tylko(albo "aż") BYĆ..
doswiadczyłamtego kiedy mąż zginął i ja zostałam nie tylko z 4 malych dzieci to z kupą dlugów i spraw nie do rozwiązania w"interesie"..
i dopiero w obliczu nieszczescia okazuje sie,ze nie ma rzeczy niemozliwych i aby ratować swoja rodzine czlowiek zdolny jest do wszystkiego..dosłownie..
wspolczuje bardzo wszystkim,ktorzy tracą dorobek swojego życia..
..co Cie nie zabije to Cie wzmocni..
a rząd dołoży wszelkich staran aby ...
masz racje Valdi;))
Od urodzenia mieszkam przy z pozoru spokojnym potoku,który dał się nieraz we znaki.Najgorzej wspominamy rok 1997,kiedy to piwnice całego domu(piec do centralnego,sprzęty ojca,drewno i opał)zostało totalnie zalane.Nie zapomnę widoku brudnej masy przelewającej się przez tamę i ten potworny huk spadającej wody.Szyby w oknach drżały.A potem smród,sprzątanie mułu i masy komarów.Teraz na szczęście nie było tak żle chociaż woda z koryta wypływała...jednoczę się myślami z powodzianami.