Dzisiejszy dzień mignął mi niczym mgnienie oka. Nie zauważyłam nawet kiedy nastał czas lunchu i mogłam na chwilę do domu wyskoczyć. Uwielbiam mieszkanie blisko pracy. 3 min i juz mogę rozkoszować się herbatą w domowym zaciszu, posłuchać ulubionej muzyki i odciąć się od polityki biurowej. Nie muszę słuchać nadawania na innych, brać udziału w dyskusji o kolejnych odcinkach telenowel. Wiem, że przez moje odcięcie się od babskiej kliki przyjdzie mi jeszcze nie raz zapłacić, ale mój czas i święty spokój są ważniejsze. A teraz wypiję filiżankę owocowej herbaty i wrócę do lektury Lolity...
Fobie mam jak każdy, mam za dużo w pasie, kiepską kondycję i jestem nerwusem, który lubi postawić na swoim. Z tym, że ja o tym wiem i z tym walczę, a nie marudzę nieustannie, że kiedyś to nie odczuwałam wszystkich ciastek itd i że inni mają lepiej. :)
@Saurelin - a właśnie, że siłownia i fitness to może być coś strasznego, mówisz tak jakbyś nie miała żadnych fobii ;(
dla mnie wieksza wartosc ma skromnosc, niz przechwalanie sie..
a jeszcze gorsze jest, jak zamiast chwalenia, wytykamy innych bledy, jednoczesnie dajac do zrozumienia, ze my to najlepsi,
wtedy to tak niby samo z siebie wychodzi...
bleee, falsz i obluda...
w mojej pracy jest zaledwie kilku obcokrajowców, firma na wskroś rodzinna i irlandzka, i ma to swoje zalety i lubię moją pracę, ale ja nie jestem typem oglądajacym telenowele i gadającym o nieobecnych. Gdy mam coś do powiedzenia mówię prosto w twarz. Inna sprawa, że miałam lekko dość komentarzy na temat tego, że jem dużo a utrzymuję rozmiar 8-10. I raz nie wytrzymałam i zasugerowałam paniom, że siłownia i fitnes to nic strasznego. W sumie widok kilku twarzy był bezcenny... a za resztę można zapłacić... Visą ;)
hehehe....
ja, mimo, że już prawi 'tam' miejsca nie mam, takie sytuacje mam głęboko w czterech literach :)
każdy jest dla mnie równy, bez względu, czy polak, niemiec, chińczyk, irol, menadzer, robotnik czy służąca...
guzik mnie interesuje, co kto sobie może pomyśleć, a tym bardziej powiedzieć...
a im więcej ludzie gadają, tym mniej pewnie się czują we własnej skórze i stale się muszą w tym upewniać, że są coś warci przez wieczne gadulstwo, połączone z obrabianiem tyłków innym....
Valdi dziękuję za przypomninie o racuchach :) już prawie zapomniałam jak smakują.
A szczebiotanie podczas lunchu, obgadywanie wszystkich, złośliwe komentarze na temat każdego odwiedzającego kantynę oraz przekonanie o tym, że reszta firmy nie ma prawa korzystać z kantyny bo ona należy do wybranej grupki kobiet. Nie lubię tego
Racuchy... To dobry pomysł z tymi plackami ziemniaczanymi. Już zapomniałem jak smakują ;)
tylko pozazdrosic...
ja w pracy sie jakos specjalnie z nikim nie przyjaznie, ale jak slysze to 'slodkie szczebotanie' podczas lunchu, to az mi apetyt na mojego domowego schabowego mija...:)
święta praca, psiapsiółek nie mam, jedynie koleżanki i kolegów a raczej znajomych.
Rozkoszuję się w chwili obecnej herbatą i plackami ziemniaczanymi, nie ma to jak święty spokój
mniej psiapsiolek w pracy, spokojniejsze zycie :)
Podzielam Twoje zdanie - ze czas i swiety spokoj sa wazniejsze :) Pozdrawiam :)
najlepsza na wyciszenie jest zielona z małą łyżeczką cukru ...jak dla mnie choć ktoś może mieć odmienne zdanie ..nigdy nic nie wiadomo ;)
Ja lubię owocową na wieczór, miewam problemy ze snem, a owocowa pomaga mi się wyciszyć :)
...za owocową nie przepadam , mimo to chętnie sie przyłączę :)